Ostatnio dowiedziałam się na szkoleniu, że jeśli ktoś mieszka np. w Warszawie i jedzie na szkolenie do innego miasta dajmy na to pociągiem, to delegacja zaczyna się od momentu odjazdu pociągu, a nie od wyjścia z domu. Ale przecież trzeba jakoś dojechać do dworca. Do tej pory delegacje liczyłam od chwili wyjścia z domu i zwracałam za bilet autobusowy do dworca.
Wypowiedzcie się proszę, bo wszystko wywróciło mi się do góry nogami
