Ale obecne, dofinansowane przez ministerstwo pilotażowe rozwiązania nie mogą przecież być niezgodne z obowiązującymi przepisami, które stanowią, że pomoc jest udzielana na podstawie wywiadu przeprowadzonego w miejscu zamieszkania. Polega to na tym, że jeden pracownik przeprowadza wywiady na pomoc materialną - jak najbardziej w środowisku, a drugi zajmuje się wyłącznie pracą socjalną. W efekcie do rodziny chodzi dwóch pracowników. A ministerstwo w ramach pilotażowego programu finansuje dodatkowe etaty.Z samych dokumentów nie jesteśmy w stanie zweryfikować sytuacji (wg "papierów" kwalifikują się do pomocy, jednak dopiero wizyta w środowisku daje prawdziwy obraz. Często dajemy odmowy z powodu dysproporcji)