mam taki dylemat: pani złożyła wniosek o celówkę a nam środków brak. Planuję dać odmowę, gdyż ona i mąż sa młodzi, nie są chorzy ani niepełnosprawni, obydwoje bezrobotni. Maja dwójkę dzieci, ale pan jest w pełni zdolny do podjęcia pracy , nawet dorywczej. Nie robi nic żeby poprawić byt swojej rodziny. Z pomocy społecznej maja dodatek m., i en, okresówkę , dożywianie.Jak dobrze zrobić odmowę (chodzi głównie o argumentację) bo szykuje mi się SKO. Pomoże ktoś?
Najlepiej na art. 11 ust. 2. U nas np. jedziemy z propozycjami pracy z pup, jak odmówi to odmowa. Spróbuj sporządzić kontrakt jak odmówi - odmowa, jak się nie wywiązują - odmowa ....
Klient juz był kontraktowany (ostatni raz w lipcu/sierpniu br.), kobieta zajmuje sie domem i dziećmi (1 rok i 5lat). Dodam, że facet ewidentnie gdzieś pracuje bo nigdy go nie ma w domu, ręce brudne od smarów jak go wzywam a w oświadczeniu że nie pracuje i nic nie ma. A.... dzięki za szybką odpowiedź, ale może ktoś coś więcej podpowie?
Nie wiem, czy może być dysproporcja, skoro nie można udowodnić pracy, a warunki mieszkaniowe nie odbiegają od "normy".
Art. 2 ust. 1, art. 3. Szczególnie do art. 3 można dodać, że pomoc społeczna powinna zaspokajać naprawdę niezbędne potrzeby życiowe w granicach posiadanych przez organ środków finansowych, a przyznana pomoc nie musi obejmować wszystkich wskazanych potrzeb, że zadaniem pomocy społecznej jest wspieranie, nie można natomiast całkowitych kosztów utrzymania przerzucać na organ pomocy społecznej. Można również przywołać wysokość budżetu na dany rok i wykazać, ile środków zostało już rozdysponowanych.
Wielokrotnie w podobnych sytuacjach odmawiałam pomocy powołując się na art. 2 ust. 1 który mówi o wspieraniu a nie o zaspokajaniu w pełni, o wykorzystywaniu własnych możliwości (młody, zdrowy, zarejestrowany w PUP, mający fach w ręku...). Oczywiście przytaczałam jeszcze art.3 ust. 3 i 4, wyliczałam ile średniomiesięcznie rodzina otrzymuje świadczeń (pod uwagę brałam świadczenia rodzinne, dodatki mieszkaniowe, dożywanie, celówki, okresówki a nawet jeżeli pan jest dłużnikiem alimentacyjnym to doliczałam alimenty świadczone na rzecz jego dzieci - to też pieniądze publiczne wypłacane w zastępstwie za tego pana) - często pomoc ta przekraczała kwotę najniższego wynagrodzenia netto. Decyzje kończyłam budżetem i nawet jak sprawa dotarła do SKO to zawsze była utrzymana w mocy.
Bardzo dziękuję wszystkim za pomoc i podanie na "tacy" argumentów:) To będzie moja pierwsza odmowa więc chciałam się solidnie przygotować. Pozdrawiam wszystkich