odpowiedzialność za rodziny - Przemoc w rodzinie, Asystent Rodziny

  
Strona 1 z 1    [ Posty: 7 ]

Napisano: 07 kwie 2016, 15:12

Pracuję z rodziną z poważnym problemem alkoholowym i narkotykowym, rodzice uchylają się od współpracy, oszukują, kręcą itd. itp. Ostatnio doszło w rodzinie do aktu przemocy,poza tym szkoła wystosowała pismo do MOPS, że dzieci są zaniedbane ,agresywne, mają ślady przemocy. Z racji powyższych wydarzeń usłyszałem od dzielnicowego oraz pedagoga, że to co się stało "to moja wina, ponieważ (uwaga) nie dopilnowałem i za mało pracowałem w rodzinie" Ich wypowiedź (na grupie roboczej) tyczyła się wszystkich moich rodzin, które są "niedopilnowane przeze mnie i dzieje się jak się dzieje, a ja powinienem je częściej kontrolować, nawet późnym wieczorem, bo to co się tam dzieje po południu, to szkoda gadać". Powiem szczerze, że ruszyło mnie i to i trochę zacząłem się zastanawiać, czy może czasem faktycznie czegoś nie przeoczyłem i tak się zastanawiam, czy mogłem zrobić więcej? Chciałbym się dowiedzieć, czy ktoś z was był tak samo obwiniany przez "współpracowników" i jak sobie poradził z tym problemem.
tr_ar


Napisano: 08 kwie 2016, 8:07

Witam, jesteśmy asystentami mamy wspierać rodziny a nie być "psami ogrodnika" wszystkich służb które są zaangażowane w rodzinę niejednokrotnie przez wiele lat! Wieczorne chodzenie do rodzin jest zasadne raz na jakiś czas, ja swoje rodziny uprzedzam, że mam przyjść wieczorem ponieważ uważam, że to jest mimo wszystko czas intymny dla rodziny. Też byłam zmuszana nie raz do wieczornych wizyt ale definitywnie odpowiadałam, ze po 18 do rodziny nie wchodzę!!!
Fajnie jest zwalić winę na kogoś za niepowodzenia rodziny, dużo bardzo zależy od kierownictwa ops-u i jak z kierownikiem jesteś dogadany.
Jest jeszcze jedna kwestia, że nikogo nie zmusimy do życia według zasad jakie oczekuje społeczeństwo owszem właśnie do tego dążymy ale tylko motywowaniem ich do zmian, pokazywaniem, że można żyć inaczej, kierowaniem na terapie itp itd ale nikogo na siłę do niczego nie zmusisz!
Nie jesteśmy też bogami, nie pozjadaliśmy wszystkich rozumów i czasami tez mamy niepowodzenia ale tak samo jak cała reszta grupy roboczej!!
Grunt to wiara w siebie i, że to co robimy jest prawidłowe! Głowa do góry i do przodu!pozdrawiam
antka

Napisano: 08 kwie 2016, 8:14

Witam , nie byłam w takiej sytuacji jak ty ze ktoś mnie obwiniał, ale skoro tak zle tam się dzieje to zrobcie wszystko co możliwe:
1. pijących skierować do Komisji ds. Rozwiązywania Problemów Alkoholowych,
2. założyć rodzinie NK jeśli jest podejrzenie że stosują przemoc,
3. poprosić dzielnicowego i wspólne wizyty w środowisku w godzinach wieczornych - co jakiś czas żeby mieć notatke co tam rzeczywiście się dzieje
jeśli to nie zadziała to wniosek do Sądu o wgląd w sytuacje i nadzór kuratora -
olqa

Napisano: 14 kwie 2016, 19:34

By pomóc rodzinie ważne jest wsparcie interdyscyplinarne, skoro w tej rodzinie tak żle się dzieje to obowiązkiem pedagoga i policjanta jest wspólnie z asystentem wypracować strategię działania - piszesz o grupie roboczej. Jej celem nie jest obwinianie asystenta tylko poszukiwanie rozwiązań by asystenta wesprzeć w działaniach na rzecz rodziny.
Asertywnie oczekuj (nazywaj) od innych pomagaczy rodzinie działań zgodnie z ich kompetencjami.
Ustawa o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej gwarantuje ci takie wsparcie atr. 15 ust.2!!!

Obwinianie i narzekanie jest totalnie nieprofesjonalne ze strony pedagoga i policjanta. Jest to zmarnowany czas grupy roboczej, której celem jest kreatywne wypracowywanie rozwiązań. Nie daj wpędzić się w poczucie winy. Ucz się, poszukuj nowych rozwiązań. Nie ponosisz odpowiedzialności za decyzje i zachowania członków rodziny nawet jakbyś z nimi mieszkał, nie ponosisz odpowiedzialności za coś na co nie masz wpływu.Ponosisz odpowiedzialność za jakość swoich działań w ramach profesjonalnej pracy z rodziną we współpracy z innymi pomagaczami np. pracownik socjalny, kurator, pracownik gminnej komisji rozwiązywania problemów alkoholowych, jest mnóstwo instytucji gdzie można oczekiwać pomocy. Nie ma na świecie omnibusów.

Z opisu wnioskuję, że dopóki nie rozwiąże się problemu uzależnienia, jakakolwiek inna praca z rodziną nie przyniesie żadnych efektów a będzie jeszcze gorzej. Umowy zawierane z osobą uzależnioną nie mają sensu bo oni nie są wstanie się z nich wywiązać stąd właśnie kłamstwa, o których piszesz. W rozmowach indywidualnych z dorosłymi członkami rodziny zacznij delikatnie drążyć przyczyn trudności w rodzinie, nie skupiaj się na objawach (picie) tylko przyczynach.
Jesteś uważnym asystentem rodziny. Powodzenia
QQłka

Napisano: 15 kwie 2016, 9:05

QQłka pisze:By pomóc rodzinie ważne jest wsparcie interdyscyplinarne, skoro w tej rodzinie tak żle się dzieje to obowiązkiem pedagoga i policjanta jest wspólnie z asystentem wypracować strategię działania - piszesz o grupie roboczej. Jej celem nie jest obwinianie asystenta tylko poszukiwanie rozwiązań by asystenta wesprzeć w działaniach na rzecz rodziny.
Asertywnie oczekuj (nazywaj) od innych pomagaczy rodzinie działań zgodnie z ich kompetencjami.
Ustawa o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej gwarantuje ci takie wsparcie atr. 15 ust.2!!!

Obwinianie i narzekanie jest totalnie nieprofesjonalne ze strony pedagoga i policjanta. Jest to zmarnowany czas grupy roboczej, której celem jest kreatywne wypracowywanie rozwiązań. Nie daj wpędzić się w poczucie winy. Ucz się, poszukuj nowych rozwiązań. Nie ponosisz odpowiedzialności za decyzje i zachowania członków rodziny nawet jakbyś z nimi mieszkał, nie ponosisz odpowiedzialności za coś na co nie masz wpływu.Ponosisz odpowiedzialność za jakość swoich działań w ramach profesjonalnej pracy z rodziną we współpracy z innymi pomagaczami np. pracownik socjalny, kurator, pracownik gminnej komisji rozwiązywania problemów alkoholowych, jest mnóstwo instytucji gdzie można oczekiwać pomocy. Nie ma na świecie omnibusów.

Z opisu wnioskuję, że dopóki nie rozwiąże się problemu uzależnienia, jakakolwiek inna praca z rodziną nie przyniesie żadnych efektów a będzie jeszcze gorzej. Umowy zawierane z osobą uzależnioną nie mają sensu bo oni nie są wstanie się z nich wywiązać stąd właśnie kłamstwa, o których piszesz. W rozmowach indywidualnych z dorosłymi członkami rodziny zacznij delikatnie drążyć przyczyn trudności w rodzinie, nie skupiaj się na objawach (picie) tylko przyczynach.
Jesteś uważnym asystentem rodziny. Powodzenia
Dziękuję Ci bardzo za wsparcie i cenne wskazówki! Pozdrawiam!
tr_ar

Napisano: 19 kwie 2016, 12:53

proponuje odbicie piłeczki
1. czy szkoła wystapiła do sądu i zgłosiła, że dzieci są zaniedbane, agresywne, mają slady przemocy? Miło z ich strony, że informują o tym MOPR i nie podkładają "świń", ale nie mogą zwalić odpowiedzialności tylko i wyłącznie na asystenta czy pracownika socjalnego. Najlepiej od razu napisac tez pismo (MOPR) do sądu o wgląd w sytuację rodziny (żeby w razie czego sie bronić, ze zareagowalismy na info) i dołączyć również kopiepisma ze szkoły.
2. Skoro jest przemoc a tym bardziej są dzieci to policja niech doglada i kontroluje wieczorami i na weekendy - wtedy są przeciez najlepsze imprezy, więc dzieci dogladac trzeba czy krzywda im się nie dzieje. Kiedys pisałam oficjalne pismo na policę z prosbą o czeste kontrole wieczorne ze względu na dobro małoletnich. Niekoniecznie wspólne z asystentem, sami tez moga przeciez pójść.

Fajnie jest zwalic wine na kogoś, żeby oczyscic swoje własne sumienie. A już na "łopiekę" zwalic wszystko i niech sie "łopieka" zajmie to najprosciej. Współpracują wsystkie służby i każdy członek grupy roboczej a nie tylko "łopieka"!!!!!!!
pracuś socjalny
Referent
Posty: 261
Od: 22 lip 2015, 8:01
Zajmuję się:

Napisano: 21 kwie 2016, 9:33

A wiecie skąd się bierze takie podejście do pracowników socjalnych, asystentów i innych osób pracujących z rodzinami dysfunkcyjnymi? Z prasy i telewizji. Włos mi się jeży na głowie, jak oglądam reportaże niektórych stacji telewizyjnych, kiedy to pyskaci dziennikarze (a raczej hieny) po jakimś przykrym wydarzeniu odwiedzają ośrodek i pytają kierownictwo: "co zrobiliście żeby temu zapobiec?", "gdybyście się tym bardziej zajęli nie doszłoby do tragedii", "wasi pracownicy mieli obowiązek pomóc tej rodzinie a nie zrobili tego", albo "dlaczego nic nie zrobiliście, powinniście zareagować!". I stąd nagle bierze się obraz pracownika ośrodka pomocy społecznej, który powinien wiedzieć wszystko o wszystkich (nawet o rodzinach z którymi nie współpracuje), powinien przebywać ze swoimi podopiecznymi przez 24 godziny na dobę, podczas każdej wizyty kazać się wszystkim członkom rodziny rozbierać do naga, żeby sprawdzić czy czasem nie ma żadnych śladów przemocy i najlepiej oddawać swoją wypłatę podopiecznym (oni jej bardziej potrzebują). Jest to dla mnie bardzo przykre i krzywdzące, bo wiem, że wszyscy pracownicy starają się jak mogą, żeby pomóc rodzinie wyjść na prostą. Z racji tego, że dla rodzin trwających po X lat w dysfunkcji nawet mały krok, chociażby posprzątanie w mieszkaniu czy rejestracja w PUP jest dużym osiągnięciem, nikt tego nie docenia. Ale jak coś się stanie, to już inna sprawa.
Asystentasystent



  
Strona 1 z 1    [ Posty: 7 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x