Opresyjne działania opieki społecznej.
Wraz z żoną mamy pięcioro dzieci, było siedmioro, ale dwoje jet już dorosłych.
Oboje nie pracujemy, u mnie silna nerwica lękowa, cukrzyca typ 1, astygmatyzm krótkowzroczny (lekki stopień niepełnosprawności), u żony chory kręgosłup (w 3 miejscach), aktualnie czeka na komisję lekarską.
Przez 24 lata korzystaliśmy z pomocy opieki społecznej, nigdy nie mieliśmy problemów, bo nie występuje u nas przemoc, alkoholizm, zaniedbania... i nagle zmienił się pracownik socjalny, który to stwierdził, że potrzebujemy asystenta rodziny na którego po przemyśleniach i poczytaniu trochę w Internecie nie wyraziliśmy zgody.
Pracownik zadeklarował wtedy, że zgłasza sprawę do sądu...
Czyli jesteśmy nieporadni, pomimo że dzieci są zdrowe, zadbane, dożywione, ale po prostu nie mamy pracy?!
Jak można czepiać się normalnej rodziny, gdy wokół dzieje się tyle zła?!
Ludzie co z wami nie tak?!
Na siłę próbuje się interweniować tam, gdzie jest dobrze, bo nagle ktoś ocenił inaczej sytuację i nie dopuszcza do swojej głowy, że to on jest tym, który podejmuje błędne decyzje!
Chcecie na siłę kontrolować innych ludzi w imię czego?!
Nie jesteście bogami, waszym zadaniem niesienie pomocy, a nie tworzenie lęku, bólu i cierpienia!