Komorowski przegrał wybory prezydenckie więc powinien odetchnąć z ulgą, bo nareszcie znowu może być sobą. Brał czynny udział w przemyśle pogardy, jako marszałek sejmu i teraz powraca do korzeni. Przebłyski jego prawdziwej osobowości pokazywał zresztą już w czasie kampanii prezydenckiej, no ale teraz może sobie folgować na całego. "Dobry" prezydent Komorowski był jedynie produktem marketingowym. Był taki "słodki" i "dobry", że aż się robiło od tego niedobrze. Nie mniej jednak nawet w czasie swojej prezydentury łączył i nie dzielił lecz wyłącznie wyborców PO i WSI. Dla innych potrafił być arogancki i butny. Ludzie to zapamiętali i nie darowali. To dlatego przegrał. Za nienawiść do siebie odpowiada on sam i jego otoczenie. A wszystko zaczęło się od polecenia usunięcia krzyża z Krakowskiego Przedmieścia i usuwania zniczy. Tak właśnie rozpoczął swoją misję "łączenia" społeczeństwa. Od razu na starcie pokazał, że nie wszystkich będzie łączył.
Oto trafna diagnoza poczynań Komorowskiego i jego otoczenia:
https://kuzmiuk.blog.onet.pl/2015/08/15/ ... u-pogardy/
Ja nigdy nie doświadczyłem, żeby niby prezydent wszystkich Polaków choćby tylko wstawił się w jakiejkolwiek sprawie, z którą ja się identyfikowałam. Wręcz przeciwnie. Albo doświadczaliśmy wręcz otwartej wrogości, a nawet szyderstwa a co najwyżej całkowitej obojętności. Czy do tego człowieka ma szansę cokolwiek dotrzeć? Nie sądzę.
Panie Komorowski, przegrał pan. Społeczeństwo nie dało się oszukać po raz drugi. I jak powiedział na kartach Trylogii niejaki Andrzej Kmicic: "kończ waść, wstydu oszczędź".