Moim zdaniem przez pojęcie "wywiad środowiskowy" jak sama nazwa wskazuje rozumiemy wywiad nie tylko w rodzinie, ale też w środowisku zamieszkania itp. Tzn. wg mnie mamy prawo rozmawiać także z sąsiadami, dalszą rodziną itp. Oczywiście na tyle, na ile jest nam to niezbędne do rozpoznania sytuacji danej osoby/rodziny
Wypytywać sąsiadów z imienia i nazwiska jak czy nr mieszkania nie możesz, ponieważ w tym momencie przekazujesz im, że dana osoba korzysta z OPS, naruszasz dobra osobiste, klienta chroni ustawa o danych osobowych.
Jedynie co możesz, to wypytywać ogólnie, np jak się tutaj mieszka, czy jest spokojnie etc, kombinuj, ciągnij za język jak detektyw, zbieraj plotki. Jak ktoś ci coś powie, dopytaj dokładniej, ale nigdy nie pytaj o nazwiska czy nr mieszkania, chyba że dotyczy to przemocy, zagrożenia życia itd, wtedy nikt ci nie zarzuci "zdradzenia tajemnicy".
Pamiętaj też że sąsiedzi nie zawsze mówią prawdę, bywa tak, że ludzie są sobie wrogami i potrafią nagadać głupot, tzw "zemsta", "zawiść" etc, oraz tak, że ktoś żyje w bardzo zażyłych stosunkach i wtedy "wybieli" klienta.
Tiaaak. Jakbym słyszała moją kierowniczkę. Kropka w kropkę. Dziś mi się dostało, bo babka przyszła rano na skargę. Po prostu sąsiad, którego podpytałam już mnie kiedyś tu widział i domyślił się kim jestem. No i później puknął do klientki z newsem, że wypytywałam o nią. Wiem, że nierozsądnie zrobiłam. Kierowniczka uświadomiła mi, że i tak bym tym nic nie uzyskała, bo pewne rzeczy trzeba udowodnić, np. że faktycznie zamieszkuje z konkubentem, a podaje od lat, że jest samotna, a sąsiada gadka to nie dowód. Racja. kierowniczka nakazała mi zadzwonić do klientki z przeprosinami (ło matko, co ja jej powiem?)i powiedziała, że "trzeba będzie pomyśleć do poniedziałku jak jej to zrekonpensować". Co kierowniczka miała na myśli...?
Myślę, że pytając o kogoś sąsiadów i jednocześnie nie podając sąsiadom danych o tej osobie można nie naruszyć ochrony danych. Fakt, że pyta o to pracownik socjalny nie oznacza z automatu, że ta osoba jest klientem pomocy. Tym samym rozważ czy faktycznie powinnaś przepraszać za działanie mieszczące się w granicy czynności zawodowych.
Inna sprawa, że praktyczna użyteczność tej wiedzy jest znikoma - bo co to za dowód?
Dlatego wg mnie lepiej nie robić rzeczy, które i tak nic nie wnoszą.
Odnośnie proponowanej przez kierowniczkę "rekompensaty" - to może teraz ona pogada z klientką o Tobie ; )
Przyjaciólka dobrze pisze.
Wiadomo, że takie info może być zmyślone przez zawistnego sąsiada, ale wystarczy usłyszeć jakiś temat i samemu sprawdzić. Grunt, to wiedzieć gdzie szukać.
Z przeprosinami to przesada. Zadzwonić, wyjaśnić, powiedzieć że sąsiad nadinterpretował, że robiłaś rozeznanie ogólne środowiska ( problemy, wnioski ) a sąsiad sam zaczął temat.
Aktualnie jestem w PIK i jakbym tak się certoliła - o co można kogo zapytać - to połowa mniej byłaby ustalona, szczególnie jeśli chodzi o przemoc w rodzinie z dziećmi.