Klient sam wychowuje pełnoletniego syna-ucznia i we dwóch mieszkają. Niestety muszę klienta trochę "pouczyć" w kilku kwestiach, bo nic nie stara się, by polepszyć ich sytuację. Zastanawiam się, czy wolno mi tak konkretniej go potraktować przy jego synu? Czy to będę w porządku?