coś mi tu nie gra - fakt mamcia ma gębę niezbyt wyparzoną, a tatuś jak taki bystry to nie potrafił złożyć wniosku bezpośrednio do sądu o pozbawienie praw dla matki i ustalenia miejsca zamieszkania dziecka u siebie? a instytucje? no cóż i racja i nie - trudno oczekiwać, żeby kurator, prokurator czy pracownik socjalny latał 3x dziennie do jednej rodziny, czy zamieszkał u nich i pilnował aż sąd się zbierze i podejmie decyzje, bo kiedy załatwi resztę spraw???