Proszę o pomoc. Korzystam ze świadczeń MOPS, m.in. zasiłek stały. Przyznałam się pracownikowi socjalnemu o zaciągniętym kredycie. przeznaczyłam go w części na osuszenie zawilgoconej i zagrzybiałej ściany/muru domu , zabezpieczenie fundamentu przed wilgocią oraz rehabilitację. Nie mam dokumentów, nie wiedziałam, że mogą mi być potrzebne. Poza tym żeby zminimalizować koszty korzystałam z usług bez potwierdzenia "na czarno" Nie miałam pojęcia, że kredyt jest wliczany do dochodu. Straciłam zasiłek stały i ubezp. na siebie i córkę, którą samotnie wychowuję. Mam orzeczenie o znacznym st. niepełnosprawności, w marcu planowana operacja kręgosłupa, na którą czekałam kilka lat, na NFZ

Co mogę zrobić w tej sytuacji? W Urzędzie Pracy powiedzieli mi, że muszę wyrazić gotowość oraz ZDOLNOŚĆ do podjęcia pracy w min. 7 godz. Ja nie jestem zdolna w tym stanie siedzieć na tyłku godzinę , a co dopiero pracować W orzeczeniu mam napisane praca lekka. W MOPS u nas totalny brak empatii, indywidualnego traktowania, jestem rozgoryczona i pełna żalu. Takie rzeczy można zamieść pod dywan, poinformować , a nie zaraz pisać w protokole z wywiadu. I to w dodatku kobieta, żona, matka. Zabolało ją to, że zrobiłam remont w domu pomimo, że miałam oświadczenie mojej chrzestnej bezdzietnej, że sfinansowała, co było zgodne z prawdą. Może to kiepsko wygląda, ale tak jest. I skoro się jej nie udało mnie załatwić z tej strony, to zadała cios z innej, wpisała mi ten chory kredyt, a ja głupia sama się wyłożyłam.
Proszę o pomoc, bo ja nawet do lekarza teraz nie mogę pójść, że już o operacji i rehabilitacji nie wspomnę!
