Raport NIK o usamodzielnielu wychowanków - Placówki Opiekuńczo-Wychowawcze, Ośrodki Adopcyjno-Opiekuńcze

  
Strona 1 z 2    [ Posty: 16 ]

Napisano: 02 lut 2015, 21:44

Dla zainteresowanych ciekawe informacje -
https://www.nik.gov.pl/aktualnosci/nik-o ... iecka.html
Robert


Napisano: 02 lut 2015, 23:09

Powinno być - Raport NIK o usamodzielnianiu wychowanków
Robert

Napisano: 03 lut 2015, 11:07

Czy mi się zdaje, czy naprawdę nikomu nie zależy żeby było dobrze? O co chodzi? Czy o to, żeby dzieci opuszczające placówki weszły płynnie w dorosłość, czy o pracę dla "pomagaczy"?
A może ktoś "tylko" nie potrafi wyciągnąć wniosków z wyników kontroli? Może to wynik jakichś ograniczeń?
ustalenia NIK: mało pieniędzy, problemy z pracą i mieszkaniem usamodzielnianych wychowanków
wnioski: "przeprowadzanie już na wstępnym etapie procesu usamodzielnienia wychowanków całościowej oceny sytuacji osobistej, rodzinnej, materialnej oraz jego predyspozycji oraz konsultacji z psychologiem i / lub doradcą zawodowym, jako podstawy do zaplanowania indywidualnego procesu usamodzielniania;
prowadzenie specjalnych kursów oraz treningów, jeszcze w okresie pobytu w pieczy zastępczej, przygotowujących młodych ludzi do samodzielności;
odpowiednie wsparcie psychologiczne i społeczne wychowanków, np. poprzez tworzenie grup wsparcia;
określenie zadań opiekuna usamodzielnienia oraz stworzenie warunków dla skutecznego pełnienia tej funkcji."
Przecież te "nowatorskie" proponowane rozwiązania (wsparcie psychologiczne, indywidualizacja procesu usamodzielnienia, kursy itp.) realizuje się od kilkunastu lat.
A może po prostu chodzi o pieniądze. Na bezradnych najlepiej się oszczędza.
etatysta

Napisano: 03 lut 2015, 17:56

oczywiście ze chodzi o pieniądze. Z tym ze w obliczu raportu NIK można mówić w zakresie opieki,- usamodzielniania , albo o hipokryzji ( jest źle ale kto powiedział ze ma być dobrze) albo o nieudolności....
Dziwić sie nie ma czemu, bo w samorządach sa osoby które potrafią co najwyżej dzielić kasę, a nie potrafią jej pozyskiwać, a kasy , zwłaszcza w kontekście pomocy dla wychodzących z pow potrzeba dużo.
moim zdaniem ....nie każdemu się należny tak samo, po równo.. :|
Żeby opieka miała sens, a wychodzący z placówki dobry start i alternatywę, rzad powinien stworzyć program. merytoryczny, podszyty dobrymi intencjami, za którym pójdą pieniądze. z budżetu państwa. Nie jakiś bzdurny,( który ja pisałem ) program pomocy dziecku i rodzinie dla powiatu XXXX na lata CC -ZZ , ale rządowy, stwarzający możliwości realizacji.

Dziecko wychodząc e z POW korzysta z jednej infrastruktury - szkoły. Szkoły są, wybudowano je , kwestia chęci i decyzji.
( inne tez- służba zdrowia, opieka społeczna) Podobnie powinno być z jego możliwością zatrudnienia i mieszkaniem.
Powiaty powinny być dotowane i obligowane do tworzenia takiej infrastruktury, czy to przez budowę nowych mieszkań, czy pozyskiwanie z istniejących zasobów. ale powiat powinien mieć ad państwa na te cele kasę. Poprzez dotacje lub ulgi powinno się zachęcać pracodawców do zatrudniania dzieci wychodzących z pow. To oczywiście wymaga rozeznania i dobrego planu.
(Podobnie jak firma ubezpieczeniowa podpisuje kontrakty z zakładami naprawczymi)

Wychowanek POW te rzeczy powinien mieć zapewnione, Nie powinien ich szukać, bo tego robić nie umie. jednak powinien mieć możliwość kontynuowania nauki, zamieszkania samodzielnego, nawet na warunkach preferencyjnych, oraz powinien mieć pewność podjęcia zatrudnienia. Kwestia tylko taka czy to utrzyma....

Czy każdemu ? ? Nie :mrgreen: . Zamiast bzdurnych kart pobytu w placówce powinniśmy co niesiań robić , nazwę to: ocenę społeczną wychowanka, określając w niej wzorzec pozytywny , lub negatywny.. Taką ocenę winien robić wychowawca, i co miesiąc na zebraniu powinno się taka oceną opiniować, zatwierdzać . To jest proste. Podoba nam sie jego funkcjonowanie , bo ..... , albo nam sie nie podoba, booooo
takie oceny powinny sie liczyć szczególnie w ostaniach 3 latach przed wyjściem.
Przy ocenach pozytywnych , można dziecku zaoferować cały niezbędny wachlarz. Mozna stworzyć plan usamodzielnienia, mozna nazwać to umowa , kontraktem, gdzie On ma wiedziec ze bedzie mieszkal w jakims miejscu, ze do tekj szkoły bedzie chodził, i ze moze ic do pracy do pana Zenka, lub Zbyszka A jeśli traca patologią.... to jeśli nic z tym nie robił, to pewnie nie chał dobrodziejstw. Niech sie stara jako osoba dorosła na ZASADACH OGÓLNYCH :lol:
Chodzi o to, ze jeśli ktoś che żyć jak normalny człowiek, to powinien mieć szanse na takie życie, a nie lądować w jednym dołku startowym z menelem.
W monitoring przebiegu takiego procesu powinni być zaangażowane wszystkie strony, szkoły pracodawcy, gminy do których mieszkania nalezą. Chodzi o to jak taka pomoc byłaby wykorzystywana
Taki program - gra o lesze jutro, staraj się to dostaniesz , nie postarasz sie , wylądujesz w rzeczywistości jaka opisuje NIK
Przecież każdy wie, i każdy tego doświadcza, ze kiedy przebywa z nastoletnim wychowankiem , kiedy go pozna, może określić rokowania co do jego przyszłości. Dlaczego stawiać na równi lesera, obiboka, typa jednym słowem , z dzieckiem sumiennym , chcącym ?

Dzisiaj dzieciak nie ma motywacji do starania się, a placówki w przededniu jego wyjścia sa bezradne.
Dlatego klepie się te papiery, programy usamodzielnienia, plany pomocy , karty pobytu..,kogo to obchodzi co tam jest wypisane.

Jensem gotów na lincz :oops:
mmariusz

Napisano: 03 lut 2015, 20:34

to gdzie i o której ten lincz :) i kogo będziemy linczować :lol: :lol: :lol: proponuję każdego kto wychodzi z MPIPS :)
górnicy i lekarze potrafili wywalczyć swoje i jeszcze nie skończyli. Teraz rolnicy "umówili się" z ministrem, a frajerzy dalej czekają.
etatysta

Napisano: 03 lut 2015, 20:54

Zgadzam się z przedmówcą, aczkolwiek nie do końca. Problem w tym, że społeczeństwo postrzega nasze dzieci z jednej strony jako "bidulki" którym wszystko się należy, czy na to zasługują czy nie, a z drugiej strony jako kompletną patologię. Wszystkich wsadzają do jednego worka. A przecież wśród naszych wychowanków są dzieciaki, którym zależy, chcą coś osiągnąć, ale są też tacy, którzy wszystko olewają i choćby wszystko podać im na tacy i tak skończą na samym dole drabiny społecznej. Jest jeszcze inna kwestia. Dyrektorzy, wychowawcy są pod ogromną presją opinii społecznej. U nas dyrektor "postawił" sie i na zimowisko wysłał tylko te dzieci, które na to zasłużyły. Żebyście wiedzieli jaka afera sie rozpętała. Musiał chodzić tłumaczyć się burmistrzowi i w ogóle. Szkoda gadać. I jak mamy wychowywać te dzieci skoro otacza nas mgiełka poglądów, że ''biednym" dzieciom wszystko się należy, zimowiska, kolonie, po dziesięć paczek świątecznych, promocja w szkole, a później mieszkanko, praca itd.
Mało które dziecko wychowujące się w tzw. normalnej rodzinie ma takie luksusy.
Kika65

Napisano: 03 lut 2015, 23:26

Mało tego, pokusilbym się o to, żeby pobyt w placówce po ukończeniu 17 roku życia był kontaktować. Z możliwością skreślenia delikwenta z placówki jeżeli odrzuca oferowana pomoc : ucieka nie chodzi do szkoły, demoraluzuje społeczność.
100 % odpowiedzialności, ale do pewnego wieku.

A postrzeganie społeczne..... No tak, bidulki
mmariusz

Napisano: 04 lut 2015, 12:55

Witam.
Kilka uwag z mojej strony.
Po pierwsze - jaki jest koń to każdy widzi. Można się z nim kopać lub spróbować robić swoje. Wiem, to wymaga zaangażowania wielu osób. Jak ono jest to można sporo zrobić.
Po drugie - raport dotyczy samego usamodzielnienia a nie usamodzielniania wychowanków a to diametralna różnica.
Po trzecie - moje zdanie brzmi tak - za przygotowanie do samodzielności odpowiada placówka opiekuńczo-wychowawcza a nie PCPR lub inna instytucja.
Po czwarte - zgadzam się, że każdy z wychowanków jest inny i zasługuje na inną formę wsparcia, oczywiście od pewnego etapu życia. Nie można wszystkich pakować do jednego worka.
Po piąte - placówki mają bardzo zróżnicowane formy usamodzielniania lub nie mają ich wcale. Nie zwalnia to ich z obowiązku usamodzielniania wychowanków.
Po szóste i już ostatnie - wydaje się, że ścisła współpraca wychowanka, wychowawcy, opiekuna usamodzielnienia, przedstawiciela PCPR po 17 roku życia wychowanka daje szansę na stworzenie dobrego programu usamodzielnienia.
To tyle i aż tyle.
marcin75

Napisano: 04 lut 2015, 16:53

No nareszcie, jakiś rozsądny głos. Marcinie, proszę o jakieś fajne dwa przykłady takiego dobrego przygotowania dziecka do usamodzielnienia.
U nas jakoś tępo nam idzie z zatrudnieniem młodego człowieka... A z mieszkaniem.... cóż, mój wychowanek miał szczęście, bo kiedy wychodził z mów, to w tym samym tygodniu nie miał się gdzie podział. Pokój socjalny był alternatywa. Ale okazało się, że kilka dni wcześniej w komunalce babcia zmarła. I dostał to mieszkanie.
Faktycznie to możemy pogadać o szkole, o zapisaniu do Pup, o ubezpieczeniu, pomoc w składaniu podań.
Jak dobre chęci trzeba mieć żeby dzieciak miał gdzie mieszkać, żeby przedsiębiorca zatrudnił jego, a nie ojca pięcioma dzieci .
Co wokół znaczy przygotować dziecko do usamodzielnienia..... czy samodzielności. Jakie kompetencje ma nabyć.
...... W ustawie o domach pomocy społecznej jest taki fajny zwrot:wychowanie poprzez doświadczenie życiowe. U nas, w naszych ustach nawet tego nie.
Raport NIK fantastycznie pokazał jak jest, i nie celuje tego na brak chęci albo nieudolność placówek, pracowników.
mmariusz

Napisano: 04 lut 2015, 17:00

Przepraszam za literówki, z telefonu piszę.
mmariusz



  
Strona 1 z 2    [ Posty: 16 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x