Dziewczyna 17-letnia spodziewa się dziecka, urodzi je pół roku przed uzyskaniem pełnoletności, dziadkowie chcą być rodziną zastępczą. Dodam, że dziewczyna się uczy, jest zdrowa, zdolna do opieki nad dzieckiem, w rodzinie nie ma patologii. Wypowiedzcie się czy uważacie, że rodzina zastępcza jest tu niezbędna i na jak długo, czy do uzyskania pełnoletności przez matkę, czy do czasu jej samodzielnego \"stanięcia na nogi\". Wiem, że decyzje i tak podejmuje sąd, ale jakie są wasze opinie i doświadczenia w podobnych sytuacjach. Dodam, że o ojcu brak informacji.
ja mysle że opieka prawna by wystarczyła, ale sąd może postanowić inaczej. U nas w takim przypadku rodzina zastepcza jest tylko do czasu osiagnięcia pełnoletności przez matkę dziecka, bo później sąd musiałby matce np ograniczyc władzę rodzicielską a z jakiego powódu? Pamietam, że kilka lat temu była taka rodzina, która twierdziła, że powinni być rz do czasu kiedy córka nie \"stanie na nogi\", tj. nie kupi mieszkania, ząłozy rodziny, itd. Żenada