O czymś takim po raz pierwszy słyszałem ponad 10 lat temu. Były jakieś projekcje na ten temat i jak to w naszym kraju bywa sprawa się rypła. Nie było i nie ma takiej siły a mam tu na myśli mocnych merytorycznie ludzi w każdej z rządzących ekip aby zmierzyć się z tym tematem. I moim zdaniem długo nie będzie. Nie mamy rozdziału państwa od kościoła więc o czym my mówimy. Na razie mamy rozdział państwa od prawa. Jeżeli ta sprawa jest na jakiejkolwiek liście priorytetów to na samym końcu. Taka zmiana wymagałaby zasadniczej zmiany w ustawie, dziś udzielenie pomocy finansowej jest uzależnione od współpracy z pracownikiem socjalnym, w koncepcji rozdziału pracy socjalnej od pomocy finansowej, pomoc finansowa byłaby w zasadzie obligatoryjna z uwagi na kryterium dochodowe, a współpraca z pracownikiem czyli praca socjalna byłaby odrębną ścieżką pracy z klientem.
Poza tym wyobraź sobie sytuację w której do gopsu przychodzi klient dajmy na to bezrobotny, lubiący się napić, mało zorganizowany we wszystkim co robi. Jak przychodzi do ciebie to wiesz co masz zrobić, np. proponujesz mu kontrakt na jakieś tam działania które mają go zaktywizować uzależniając od tego udzielenie pomocy finansowej. No i klient albo się aktywizuje przy twojej pomocy również finansowej albo nie i kasy nie zobaczy. W koncepcji rozdziału pracy socjalnej od pomocy finansowej byłoby tak: do gopsu przychodzi klient dajmy na to bezrobotny, lubiący się napić, mało zorganizowany we wszystkim co robi, pracownik pierwszego kontaktu kwalifikuje go do pomocy finansowej oraz pracy socjalnej którą wykonują dwie różne osoby. Klient musiałby otrzymać pomoc finansową bo jest poniżej kryterium, ale nie chce współpracować z pracownikiem socjalnym w ramach pracy socjalnej i nie chce się zaktywizować bo kasę i tak dostaje. Moim zdaniem obecny model mimo, że krytykowany nie jest zły.
A czy po takim rozdzieleniu rola pracownika socjalnego nie zostaje umniejszona? Czy nie jest trochę tak, że kto ma kasę ten ma władzę? Teraz pracownik ma jakieś narzędzie do motywowania osób do zmiany (tak jak pisze wiejskigopsiak). Czy pracownik socjalny zajmujący się jedynie praca socjalną nie będzie traktowany jak ten od "czarnej roboty"? Trochę się tego boję... Czy nie lepiej byłoby zmniejszyć pracownikom liczbę środowisk z którymi pracują?
Wszystko jest możliwe. Niemożliwe wymaga po prostu więcej czasu.
Ministerstwo w 2016 r. ogłosiło konkurs na pilotaż takiego rozwiązania, dając m. in. kasę na dodatkowe zatrudnienie. Przystąpiło dużo mniej ośrodków niż mogło. Czytałem gdzieś artykuł na ten temat, niestety nie mogę go już nigdzie znaleźć, ale wypowiadali się w nim ci, którzy nie przystąpili - tłumaczyli swoje obawy, i wypowiadali się też ci, którzy przystąpili i pracowali tak już od roku - tu nie było ani jednego negatywnego głosu, wszyscy stwierdzili, że było warto.