ja z dożywianiem dostaje już do głowy. u mnie wkładem własnym są zasiłki i koszty przygotowania posiłku. więc, o ile zasiłki jestem w stanie przewidzieć, to koszt przygotowania posiłku robią mi szkoły: koszty osobowe, energia, gaz, itp. i co miesiąc dają mi zestawienie. my to dzielimy przez osobodni i mnożymy razy osobodni naszych dzieci, które korzystają z programu. i w jednym miesiącu koszty własne ze szkół wynoszą 3000,00 w innym 6000,00 a w jeszcze innym 2000,00. i trafia mnie sz..., bo za żadne skarby nie jestem w stanie przewidzieć, ile do końca roku będzie wkładu własnego, a to się procentem przekłada na dotację.