Strach się bać PiS-u - HYdE PaRK

  
Strona 3 z 4    [ Posty: 34 ]

Napisano: 26 cze 2013, 15:18

Będzie śledztwo w sprawie zatajenia prawdy w oświadczeniach o stanie majątkowym, które Jarosław Kaczyński składał w latach 2010-2013 - powiedziała IAR Katarzyna Calów-Jaszewska.

Zawiadomienie złożył poseł PO Cezary Tomczyk. Według niego, Jarosław Kaczyński otrzymał z klubu parlamentarnego PiS około 300 tysięcy złotych na wynagrodzenie dla Rogalskiego.

Kolejne 100 tys. zł PiS miało przelać na konto kancelarii prawnej, która reprezentowała Kaczyńskiego w prywatnych procesach z Romanem Giertychem, Januszem Kaczmarkiem i Januszem Palikotem.

Prezes PiS-u nie wpisał tych środków do oświadczenia majątkowego, które posłowie co roku składają w Sejmie.

Oświadczeniem majątkowym prezesa Kaczyńskiego ma zająć się również urząd skarbowy.

~robbi


Napisano: 26 cze 2013, 18:28

Mamy jeszcze 2 lata na znajdywanie haków na Yara;)
~Adam

Napisano: 26 cze 2013, 21:48

Polak - Węgier dwa bratanki. Dał nam przykład Orban, jak zwyciężać mamy!

\"Z Jánosem Latorcai, wiceprzewodniczącym parlamentu Węgier z Chrześcijańsko-Demokratycznej Partii Ludowej, rozmawia Piotr Falkowski
Program rządu Viktora Orbána składa się z bardzo wielu reform. Dotyczą one banków, podatków, mediów, sądów, obywatelstwa, wyznań i mniejszości narodowych, wreszcie zmiany konstytucji. Jaka główna idea przyświeca tym wszystkim zmianom?

– Kiedy zdobyliśmy władzę w 2010 r., stan państwa był katastrofalny. Można powiedzieć, że chodziło wtedy o ratowanie kraju, zwłaszcza gospodarki. Rządy socjalistów doprowadziły do wzrostu długu publicznego w ciągu ośmiu lat z 52 do 83 proc. PKB. Bezrobocie i społeczny pesymizm były ogromne. Unia Europejska i Międzynarodowy Fundusz Walutowy proponowały nam pewne rozwiązania, ale analizując to, co powoduje realizacja ich wskazówek w różnych krajach w ciągu ostatnich 20 lat, doszliśmy do wniosku, że prowadzi ona głównie do jeszcze większego zadłużenia państwa i obywateli. Mielibyśmy tylko większą biedę. Uznaliśmy, że nie można dalej obciążać kosztami reform wyłącznie obywateli, ale także podmioty, które najwięcej skorzystały z zaistniałej sytuacji: międzynarodowe banki, korporacje handlowe. Kiedy ludzie coraz bardziej ubożeli, oni osiągali bezwstydnie i bezczelnie ogromne dochody. Analizowaliśmy te przepływy pieniędzy jeszcze przed objęciem władzy. Już w 2008 i 2009 r. zdecydowaliśmy, że trzeba tę niesprawiedliwość jakoś naprawić i te międzynarodowe instytucje, banki, hipermarkety, firmy ubezpieczeniowe i energetyczne też muszą ponieść część kosztów. Dlatego objęliśmy je specjalnymi podatkami. Oczywiście to było wbrew ich interesom, dlatego zaraz rozpoczęła się bezwzględna walka przeciwko nam, która w zachodnich mediach trwa do dzisiaj. Tymczasem efekty naszej polityki są pozytywne. Komisja Europejska ma zarekomendować Radzie Ministrów Finansów zamknięcie otwartej w 2004 r. wobec naszego kraju procedury nadmiernego deficytu. OECD podniosła prognozę wzrostu gospodarczego Węgier w przyszłym roku z 1,2 do 1,3 procent. To liczba niezbyt wysoka, ale w porównaniu z krajami, które wybrały neoliberalną drogę przezwyciężania kryzysu, wypadamy znacznie lepiej. Na przykład dla strefy euro OECD prognozuje wzrost minus 0,6 proc. (recesję). Prowadzona przez nas polityka budowana jest na pracy, a nie na spekulacji w warunkach ochrony rodzin i prawdziwie wspólnego ponoszenia kosztów obciążeń publicznych.
Sądzi Pan, jak rozumiem, że za tymi wszystkimi zarzutami o autorytaryzm i łamanie praw człowieka stoją naprawdę czyjeś interesy ekonomiczne?

– Zdecydowanie. Ludzie związani z międzynarodowym kapitałem nie chcą przyjąć do wiadomości, że pragniemy budować taki kraj, w którym ludzie nie pracują na profity dla cudzoziemców; w którym bankowcy i biurokraci z Brukseli nie dyktują, jak mamy żyć, jaką mamy mieć konstytucję, kiedy możemy podnosić wynagrodzenia lub emerytury; kraj, w którym nikt nie może wymusić, by interes innych był realizowany przez Węgrów. Natomiast zarzuty o prześladowanie inaczej myślących, mniejszości są adresowane do zachodniej opinii publicznej, która nie ma pojęcia, jak wyglądają współczesne Węgry. Niedawno czytałem w pewnej gazecie niemieckojęzycznej, że członkowie mniejszości narodowych boją się wyjść na ulicę, bo zaraz ktoś na nich napadnie. Wystarczy przyjechać osobiście na Węgry i zobaczyć, że nie ma nawet śladów takiego zagrożenia.
Nie obawiacie się, że wzięliście na siebie zbyt dużo spraw naraz?

– Rzeczywiście przyjęliśmy na siebie bardzo dużo zadań. A w życiu jest tak, że gdy się pracuje w wielkim stresie i wielkim napięciu, to mogą pojawić się też błędy. Jeśli się zdarzają, chcemy je naprawiać, stąd po raz kolejny zmiana konstytucji. Niektórzy bardzo ją krytykują, ale często widać, że oni w ogóle nie wiedzą, na czym polegają zmiany. W wielu przypadkach pewni politycy i publicyści wytykają poprawki, które wynikają z uznania wcześniejszej krytyki z ich strony! Prowadzimy na przykład konstruktywny dialog z Europejską Komisją na rzecz Demokracji przez Prawo przy Radzie Europy (Komisją Wenecką) w sprawach dotyczących sądów i przyjęliśmy jej argumenty. Z drugiej strony ta komisja przyjęła nasze argumenty dotyczące konstytucyjnej ochrony rodziny i małżeństwa jako związku mężczyzny i kobiety, a także inne nasze uwagi.
Presja na Węgry jest jednak bardzo silna, i to nie tylko polityczna i medialna, ale też prawna. Komisja PE przyjęła raport krytykujący reformy konstytucyjne na Węgrzech i wzywający władze „do poszanowania demokratycznych wartości”. O wyborach na Węgrzech miała debatować także Grupa Bilderberg.

– Tak jak pan wspomniał, na konferencji Grupy Bilderberg według prasy zachodniej komisarz Viviane Reding miała powiedzieć, że trzeba zrobić wszystko, by podważyć wiarygodność wyników wyborów na Węgrzech. Jeśli tak odpowiedzialny polityk, wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej, ośmiela się w ten sposób ingerować w politykę wewnętrzną jakiegoś kraju, to jaka to jest demokracja i wolność? Pani komisarz wydała oświadczenie, że nie powiedziała tych słów, ale zrobiła to prawie miesiąc po spotkaniu Bilderbergu, gdy już od dawna ta opinia krąży w mediach. Trudno walczyć z czymś takim. Nie pozostaje nic innego, jak pokazywać, że to, co robimy, jest w interesie społeczeństwa węgierskiego i nikt nas z drogi samodzielnej polityki mimo takich podłych gróźb nie zawróci.
Ale ta propaganda oddziałuje przecież na zwykłych Węgrów. A za niecały rok wybory.

– Jesteśmy optymistami. Badania pokazują jednoznacznie, że wielka część narodu zgadza się ze strategicznymi celami rządu i sposobami ich realizacji. Myślę, że społeczeństwo również uważa, iż nasz kierunek polityczny i posunięcia gospodarcze zapewnią Węgrom zrównoważoną przyszłość.
Orbán jest idolem wielu polskich środowisk konserwatywnej prawicy. Co jest takiego niezwykłego w tej postaci?

– Jest doskonałym analitykiem, strategiem, ma bardzo kreatywny sposób myślenia, to urodzony przywódca, człowiek o bardzo pociągającej osobowości. Te wszystkie cechy oczywiście pomagają, ale nic by nie znaczyły, gdyby nie poparcie narodu. Nie wystarczy wyznaczyć cel, trzeba zdobyć dla niego uznanie całego kraju. Nie ma sensu polityka rządu, który coś robi, decyduje, a społeczeństwo tego ani nie rozumie, ani nie uznaje. ...\"
~kasia

Napisano: 26 cze 2013, 22:10

Skróć to bo nikt nie przeczyta.
~Adam

Napisano: 26 cze 2013, 23:44

wyjedź na wegry kasiu tam ci zrobią dobrze!
~.

Napisano: 27 cze 2013, 9:57

otóż to - wszak to ulubieńcy Yaro
~socjal

Napisano: 28 cze 2013, 10:01

PiS-owski spektakl parodii i kpiny z demokracji został nazwany żartobliwie – wybory szefa partii. Po co PiS w ogóle organizuje ten cyrk skoro i tak wiadomy jest, że Kaczyński i tak będzie wybrany. Ten PiS-owski cyrk z wyborami do złudzenie przypomina wybory I sekretarza KC PZPR, gdzie jak obecnie w PiS Kaczyński oraz w PZPR kandydat na I sekretarza, nie mieli praktycznie żadnych konkurentów. W przypadku PiS to nie będą żadne wybory, to jedynie będzie spektakl okazywania bezwzględnej lojalności wobec niepodważalnego i nie kwestionowanego przywództwa Kaczyńskiego. Czy PiS-owi nie szkoda pieniędzy z państwowych subwencji na organizowanie w sobotę na Śląsku tego spektaklu parodii i kpiny?.

Najwidoczniej Kaczyńskiemu potrzebny jest taki propagandowy cyrk aby ten był przekonany, że jako wódz prowadzi PiS ku świetlanej przyszłości, zarazem ta PiS parodia z wyborami politycznie także do złudzenie przypomina północno koreańską „demokracje” z wodzem Kim Ir Sen-em na czele. Czy aby Kaczyński faktycznie sprawuje władzę z PiS ?, chyba raczej NIE. Można powiedzieć, że Kaczyński jest raczej takim figurantem, którym manipulują i sterują jak kukiełką jego byli towarzysze partyjni z byłego PC. Nie jest praktycznie żadną tajemnicą, że towarzysze partyjni z byłego PC politycznie otoczyli Kaczyńskiego szczelnym kordonem, nie dopuszczają w pobliże Kaczyńskiego NIKOGO kto mógłby coś szepnąć bez ich wiedzy do ucha prezesa. Dla towarzyszy byłego PC dalsza kontynuacja prezesury Kaczyńskiego jest dla nich gwarantem utrzymania władzy w PiS.

~joł!!!

Napisano: 01 lip 2013, 10:53

Nie podniecaj się tak joł, bo i tak ci kuśka nie stanie. Na niewiele też się zda korzystanie z taktyki opluwania PiS-u, by wygrać wybory. Teraz jedyna taktyka, która mogłaby pomóc PO to wprowadzenie zmian korzystnych dla społeczeństwa.
Zamiast pluć na PiS zajmij się motywowaniem rządzących do rządzenia zamiast pozorowania tego. Nie chcesz by PiS wrócił do władzy to zajmij się PO a nie opozycją, bo to wyłącznie dzięki nieudolnym nierządom PO - PiS ma szansę wygrać wybory w cuglach. To nie Kaczyński powinien być twoim wrogiem tylko Tusk, gdyż to on roztrwonił szansę na przyzwoite rządzenie. Zamiast przyzwoitości rządzenia mamy wyłącznie pijar, wyroki uniewinniające aferzystów, rosnące bezrobocie, nie liczenie się z wolą obywateli /patrz 2,5 mln podpisów za TV Trwam, niewiele mniej przeciw wcześniejszemu posyłaniu dzieci do szkoły/, awansowanie skompromitowanych polityków itd.. Naprawdę nie rozumiecie, że tylko usunięcie tych wad może coś dać PO? To naprawdę nie Kaczyński wygrywa lecz Tusk przegrywa. Tak więc wasza nienawiść do Kaczyńskiego jest całkowicie chybiona. Przecież PO ma w tej chwili pełnię władzy, to czego PiS nie miał nigdy, gdyż nie miał tak spolegliwego koalicjanta jak PSL, któremu nic poza michą do szczęścia nie jest potrzebne, a na całą resztę zgodzą się.
~sancho


Napisano: 05 lip 2013, 10:00

Jarosław Kaczyński proponował mi zakup garniturów z partyjnych pieniędzy, ale odmówiłem, nie skorzystałem. Powiedział: wiadomo, że to nie są najwyższe zarobki, a trzeba wyglądać dobrze, więc jeśli będziesz miał problemy, to pamiętaj, że są pieniądze partyjne i z nich za garnitury możemy płacić - wspominał w rozmowie z Moniką Olejnik w Radiu Zet były premier Kazimierz Marcinkiewicz.
Marcinkiewicz zapewnił, że jako premier garnitury kupował sobie sam. Skomentował w ten sposób doniesienia mediów o wydatkach PO rzędu ćwierć miliona złotych na eleganckie ubrania - okazało się, że Platforma kupuje m.in. garnitury dla Donalda Tuska i kreacje dla jego żony.

Skocz do tekstu
REKLAMA


Były premier stwierdził, że doniesienia mediów o zakupach garniturów dla Tuska \"wkurzyły go\". - To są oczywiście drobne rzeczy, ale zupełnie niepotrzebne. Podobnie wkurzyło mnie to, co działo się w PiS. Tam też dochodziło do \"wyprowadzania pieniędzy\" do spółek i spółeczek tworzonych przez działaczy. To wszystko jest nieprzyzwoite - przekonywał Marcinkiewicz.

arb, Radio Zet

~edzio



  
Strona 3 z 4    [ Posty: 34 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x