Dzień dobry,
w piątek byłam na szkoleniu z ZFŚS, które bardzo namieszało mi głowie. Do tej pory żyłam w świadomości, że trzeba brać 10 dni UW, aby otrzymać "wczasy pod gruszą". Na szkoleniu prowadzący kategorycznie temu zaprzeczył, twierdząc że tak było kiedyś, a obecnie nie ma czegoś takiego, gdyż jest to niesprawiedliwe np. wobec kobiet, które przebywają na urlopach macierzyńskich i nie mają możliwości wzięcia UW. Mam też w pracy kilka osób zatrudnionych po stażach na czas określony, które nie mają aż 10 dni UW, co w takim razie z nimi? Żeby wykorzystać limit wszystkich "wyjątkowych przypadków", w firmie dwie osoby odchodzą w lipcu, również nie mają 10 dni UW- co w takim razie z nimi? Należą im się wczasy pod gruszą, czy też nie??? Z góry dziękuję za odpowiedź.