Wypalenie zawodowe
Re: Wypalenie zawodowe
Koszt produkcji litra to 2 zł za kg cukru, drożdże i energia. Przebitka 1000%. Sprzedaje w ilościach hurtowych.
Re: Wypalenie zawodowe
Koszt produkcji monopolówy pewnie 1 zł za litra nie przekracza. Strasznie nas to nasze państwo okrada.
Piwo niszczy trzustkę. Jest ciężkie. Znajomy załatwił się na amen. Ledwo z życiem uszedł. Mocne alkohole są niczym katalizator. Dla organizmu są lecznicze- oczywiście w małych ilościach.
Piwo niszczy trzustkę. Jest ciężkie. Znajomy załatwił się na amen. Ledwo z życiem uszedł. Mocne alkohole są niczym katalizator. Dla organizmu są lecznicze- oczywiście w małych ilościach.
- de Charette
- Administrator
- Posty: 20561
- Rejestracja: 07 maja 2014, 7:21
- Zajmuję się:
- Kontakt:
Re: Wypalenie zawodowe
Emika - za dwie dychy do niedawna miałem litr spirytusu. Prosto z polmosu. Z jakiego nie podam
Teraz mam z innego źródła litr za 40 zł.
10 zł za bimber to i tak dużo.
pamiętam jak za dawnych czasów daliśmy koledze 10 zł i kazaliśmy flaszkę przynieść. Przyniósł dwie i 2 zł reszty

Teraz mam z innego źródła litr za 40 zł.
10 zł za bimber to i tak dużo.
pamiętam jak za dawnych czasów daliśmy koledze 10 zł i kazaliśmy flaszkę przynieść. Przyniósł dwie i 2 zł reszty

cuiusvis hominis est errare, nullius nisi insipientis in errore perseverare
Re: Wypalenie zawodowe
Dobry bimber chodzi u znajomego po 2 dychy a czasem trzeba jeszcze 5 dorzucić.Ale to bardzo dobry ..mówię o takim -co ludzie czasem na małe wesela zamawiają. Poważnie. I nie jest to w złym tonie.Wręcz przeciwnie. Pycha.
Re: Wypalenie zawodowe
Jeżeli jest z niego zrobiona nalewka, albo ktoś się bawił i z wina zrobił koniak to i owszem. Koszty się mnożą. Ostatnio na weselu byłem i towar był wystawiony w czterech smakach. Wiśniowy, malinowy, cytrynowy i jakieś ziołowe cudo. Goście tam stali jak krowy przy wodopoju. Dobry był.
Ale jeżeli ktoś potrafi robić to najlepszy jest z czystego cukru, ewentualnie potem zaprawiony.
Ale jeżeli ktoś potrafi robić to najlepszy jest z czystego cukru, ewentualnie potem zaprawiony.
- de Charette
- Administrator
- Posty: 20561
- Rejestracja: 07 maja 2014, 7:21
- Zajmuję się:
- Kontakt:
Re: Wypalenie zawodowe
kwestia z czego ten bimber jest zrobiony.
Dobry bimber jest jak koniak
Dobry bimber jest jak koniak
cuiusvis hominis est errare, nullius nisi insipientis in errore perseverare
Re: Wypalenie zawodowe
Emilka. pisze:Dobry bimber chodzi u znajomego po 2 dychy a czasem trzeba jeszcze 5 dorzucić.Ale to bardzo dobry ..mówię o takim -co ludzie czasem na małe wesela zamawiają. Poważnie. I nie jest to w złym tonie.Wręcz przeciwnie. Pycha.
Straszny zdzierca ten Twój znajomy. Za tyle to i ja bym się tym zawodowo zajął.
- de Charette
- Administrator
- Posty: 20561
- Rejestracja: 07 maja 2014, 7:21
- Zajmuję się:
- Kontakt:
Re: Wypalenie zawodowe
zdziera jak państwo.
Chyba, że bimber leżakowany na starkę
Chyba, że bimber leżakowany na starkę
cuiusvis hominis est errare, nullius nisi insipientis in errore perseverare
Re: Wypalenie zawodowe
Na wypalenia i stresy polecam marihuanę. Poważnie. Pamiętajcie tylko by nie łączyć jej z alkoholem. Wiem co mówię:)
Dokształcać powinno się nie tylko z powodu możliwości wypalenia zawodowego. To się przydaje wtedy kiedy zechcesz więcej zarabiać. Wszystko zależy od nas. Nie trzeba się męczyć w jednej robocie całe życie. Obecny rynek pracy ma konkretne potrzeby. Warto się w nie wstrzelić i przeanalizować. Te potrzeby to nauki techniczne. Humanista w Polsce niewiele zdziała bez znajomości. Wyjątkiem są ci humaniści którzy znają języki obce, programy księgowe i graficzne.
To czy się wypalisz zależy wg. mnie nie tyle od zarobków ile od atmosfery w pracy i podejścia do niej. Mnie praca w mopsie nie pasowała. Nie potrafiłem przywyknąć do babskich toksycznych układów, marazmu. Pomysły młodych są w pomocy społecznej odrzucane na rzecz komunistycznego, sztywnego schematu przekładającego zasiłek ponad aktywizację. Chodzi o to by się w robocie zbytnio nie zmęczyć. Pomoc społeczna nigdy nie dawała kokosów. Pr. socjalny to tylko pr. socjalny. Trzeba o tym pamiętać. Idąc pracować do sklepu jako kasjerka wiesz że nie zarobisz tyle co kierownik działu albo właściciel. Hierarchia musi być. Jeśli jesteś ambitna i chcesz więcej to podejmujesz w tym celu odpowiednie działania: szkolisz się, uruchamiasz znajomości, starasz sie o dotację na swój biznes, masz pomysły. Człowiek powinien sie ciągle rozwijać. Takiego myślenia brakuje socjalnym. Robią szkółki weekendowe, idą do ops-u i... spędzają w nim całe życie narzekając i marudząc. Boją sie zmian, pracy w soboty, systemu zmianowego, prowizyjnego systemu wynagradzania. Nie potrafią pogodzić się z tym że kapitalizm to nie komuna. Wymaga poświęcenia, mobilności, kreatywności. Wypluwa słabych, nie znosi próżni, nie ma dla niego ludzie niezastąpionych.
Jeśli lubisz pomagać ludziom, nie grzeszysz kreatywnością, nie dbasz o kasę i spływają po tobie toksyczne układy biurowe (wiadomo jak to bywa między kobietami) to nie wypalisz się:)
No a jeśli sie wypalisz to polecam zioło. Ono sprawia że myślisz pozytywnie, nie marudzisz w pracy i w domu, widzisz szklankę do połowy pełną, nie jesteś zmęczona a po pracy myślisz co by dzisiaj jeszcze zrobić. Uśmiechasz sie do obcych ludzi, nucisz sobie pod nosem piosenki, trudno ci usiedzieć w miejscu, zaczynasz uprawiać sport. Taka ot bateria;)
Psychologia i psychiatria jest przereklamowana. Pewnie nie raz zaśmialiście się przed tv słysząc oczywiste oczywistości wypowiadane przez takowych wykształciuchów. Zawsze uważają że odkryli Amerykę. Nigdy nic nie wynika z ich pozbawionych konkretów wypowiedzi. Bywają też głupi i nieżyciowi mówiąc np. osobie długotrwale bezrobotnej by była asertywna przy poszukiwaniu pracy. Przez to taki bezrobotny wciąż pozostaje bez grosza bo jest asertywny. Odrzuca oferty. Mówi sobie "znam swoją wartość, nie będę bakał za 2000 brutto, cenię się i żądam szacunku".
Trudno o dobrego specjalistę. Potrafią zaszkodzić.
Dokształcać powinno się nie tylko z powodu możliwości wypalenia zawodowego. To się przydaje wtedy kiedy zechcesz więcej zarabiać. Wszystko zależy od nas. Nie trzeba się męczyć w jednej robocie całe życie. Obecny rynek pracy ma konkretne potrzeby. Warto się w nie wstrzelić i przeanalizować. Te potrzeby to nauki techniczne. Humanista w Polsce niewiele zdziała bez znajomości. Wyjątkiem są ci humaniści którzy znają języki obce, programy księgowe i graficzne.
To czy się wypalisz zależy wg. mnie nie tyle od zarobków ile od atmosfery w pracy i podejścia do niej. Mnie praca w mopsie nie pasowała. Nie potrafiłem przywyknąć do babskich toksycznych układów, marazmu. Pomysły młodych są w pomocy społecznej odrzucane na rzecz komunistycznego, sztywnego schematu przekładającego zasiłek ponad aktywizację. Chodzi o to by się w robocie zbytnio nie zmęczyć. Pomoc społeczna nigdy nie dawała kokosów. Pr. socjalny to tylko pr. socjalny. Trzeba o tym pamiętać. Idąc pracować do sklepu jako kasjerka wiesz że nie zarobisz tyle co kierownik działu albo właściciel. Hierarchia musi być. Jeśli jesteś ambitna i chcesz więcej to podejmujesz w tym celu odpowiednie działania: szkolisz się, uruchamiasz znajomości, starasz sie o dotację na swój biznes, masz pomysły. Człowiek powinien sie ciągle rozwijać. Takiego myślenia brakuje socjalnym. Robią szkółki weekendowe, idą do ops-u i... spędzają w nim całe życie narzekając i marudząc. Boją sie zmian, pracy w soboty, systemu zmianowego, prowizyjnego systemu wynagradzania. Nie potrafią pogodzić się z tym że kapitalizm to nie komuna. Wymaga poświęcenia, mobilności, kreatywności. Wypluwa słabych, nie znosi próżni, nie ma dla niego ludzie niezastąpionych.
Jeśli lubisz pomagać ludziom, nie grzeszysz kreatywnością, nie dbasz o kasę i spływają po tobie toksyczne układy biurowe (wiadomo jak to bywa między kobietami) to nie wypalisz się:)
No a jeśli sie wypalisz to polecam zioło. Ono sprawia że myślisz pozytywnie, nie marudzisz w pracy i w domu, widzisz szklankę do połowy pełną, nie jesteś zmęczona a po pracy myślisz co by dzisiaj jeszcze zrobić. Uśmiechasz sie do obcych ludzi, nucisz sobie pod nosem piosenki, trudno ci usiedzieć w miejscu, zaczynasz uprawiać sport. Taka ot bateria;)
Psychologia i psychiatria jest przereklamowana. Pewnie nie raz zaśmialiście się przed tv słysząc oczywiste oczywistości wypowiadane przez takowych wykształciuchów. Zawsze uważają że odkryli Amerykę. Nigdy nic nie wynika z ich pozbawionych konkretów wypowiedzi. Bywają też głupi i nieżyciowi mówiąc np. osobie długotrwale bezrobotnej by była asertywna przy poszukiwaniu pracy. Przez to taki bezrobotny wciąż pozostaje bez grosza bo jest asertywny. Odrzuca oferty. Mówi sobie "znam swoją wartość, nie będę bakał za 2000 brutto, cenię się i żądam szacunku".
Trudno o dobrego specjalistę. Potrafią zaszkodzić.
Re: Wypalenie zawodowe
Powszechnie się o tym głośno nie mówi... ale zawód pracownika socjalnego mocno "wypala", każdego dnia spotykasz się z nieszczęściem, problemami, patologiami...prawdopodobnie tylko psychopatów i innej maści zboczeńców to nie wzrusza. Ta zjawisko dotyczy również innych pomagaczy np. psychologów, pedagogów. W przypadku pracowników socjalnych ten problem został już dostrzeżony, wprawdzie zawód ten nie jest jeszcze wpisany na listę profesji "szczególnego ryzyka", to jednak zagrożenia z jego wykonywania postanowiono już minimalizować w ramach seansów superwizji.
Oprócz Wypalenie zawodowe - HYdE PaRK przeczytaj również:
zagadka
Jaki pan, taki kram
To oni czy my????
Dokąd idziesz POlsko?
Zdążyłyście?
kampania
PROJEKT OBYWATELSKI
Dzibar kiedy z nami pogadasz na luzie?
blog pracownika socjalnego
KAMELEONOM I CWANIAKOM MÓWIMY DOŚĆ
Mowa nienawiści
Już straszą nowym Prezydentem RP
Zrobić to czy nie?
do Aresa
Ulotkowy zamach
do ADMINA