Witam
Proszę Państwa o pomoc.
Wczoraj do mojej żony zadzwonił urzędnik z MOPS`u w sprawie wywiadu alimentacyjnego. Chodzi o ojca mojej żony.
Żona pochodzi z rodziny patologicznej. Jej ojciec miał sprawę o znęcanie się z zasądzonym wyrokiem w zawiasach. Siedzi na nim komornik za niepłacenie alimentów oraz za długi z ZUS za działalność którą kiedyś prowadził.
Mieszkamy w małym mieście. Pani, która się przedstawiła jako urzędniczka prowadząca sprawę ojca - jest na 1000% jego dobrą znajomą.
Obawiamy się niesprawiedliwego potraktowania - wrobienia nas w alimenty.
Matka mojej żony choruje na ciężką depresję. Pomagamy jej finansowo na tyle i le możemy. Jej stan psychiczny jest obrazem tego co przeżyła z tym jaskiniowcem - moim \"teściem\".
Ona też korzysta z pomocy MOPS - ta urzędniczka z niewidomych nam przyczyn jest wrogo do niej nastawiona.
Żona przez niego codziennie wymiotowała, na tel nerwowym. Leczyła się u rożnych specjalistów. Gdy wzięliśmy ślub i zabrałem ją z tego piekła wszystko ustało jak ręka odjął.
Nie chodzi mi tutaj o wywlekanie brudów itd. ludzie są różni.
Proszę was o pomoc w następującej kwestii:
Czy żona musi podawać oświadczenie o zarobkach ( ta pani wymagała przez telefon tego od niej). ?
Czy my mamy płacić alimenty na kogoś kto sam jest wciąż dłużnikiem FA ?
Teść aktualnie stara się o rentę 3go stopnia, i zasiłek alimentacyjny. Żona nie ma z nim żadnego kontaktu, poza sporadycznymi odwiedzinami w jej pracy, gdy coś od niej wyciąga \" na krechę\" i czasem oddaje pieniądze..
Wyprowadził się z domu ok 5 lat temu i nie wiemy nawet gdzie mieszka.
Posiadamy wyciąg ze sprawy sądowej o alimenty dla Żony, oraz sprawy z powództwa teściowej o znęcanie się nad rodziną.
Jak wyglądają takie sprawy u was?
proszę o kontakt - odpowiedź. Z chęcią porozmawiam telefonicznie, jeśli będzie trzeba.
Wiem od przemiłej pani z MOPS z Krakowa ( pozwoliłem sobie zadzwonić gdzie indziej - bo bałem się do swojego - tutaj każdy zna każdego).. - że mogę wystąpić o zmianę urzędnika ... ale boję się że to jeszcze bardziej rozzłości tą urzędniczkę. I suma summarum ...