Jestem od wielu lat po rozwodzie, mieszkam z byłą żoną w dwupokojowym mieszkaniu, jej pokój jest przejściowy. Prowadzę osobne gospodarstwo domowe i niemal nie rozmawiam z nią, po prostu mijamy się bez słów. Jest to osoba bardzo konfliktowa, donosi na mnie i urządza awantury, bo chce się mnie pozbyć ze wspólnego mieszkania. Dotąd pracowała, więc miałem względny spokój i gdy pracownica socjalna przychodziła na wywiad, była żona nie wiedziała o tym. Teraz jest na emeryturze i całymi dniami przebywa w mieszkaniu.
Problem jest taki, że była nie wie i nie powinna wiedzieć o tym, że ja korzystam z zasiłków MOPS. Teraz dowie się o przychodzeniu do mnie prac. socj. i przyczynie tych wizyt. Bardzo możliwe, że urządzi awanturę z powodu odwiedzenia mnie przez nieznaną jej kobietę, tak się stało w przypadku odwiedzenia mnie przez dawno nie widzianą kuzynkę z innego miasta. Ostatnio ustalony termin wywiadu przypadł na jej wyjazd na wycieczkę, więc udało się utrzymać w tajemnicy korzystanie przeze mnie z pomocy społecznej. Moje warunki materialne są niezmienne od lat.
Czy ktoś ma pomysł, jak rozwiązać problem, tzn. żeby nie nastąpiło ujawnienie mojego statusu społecznego i jednocześnie żeby wywiad mógł być wykonany?