W niedzielę od dzielnicowego otrzymaliśmy informację, że zmarła nasza podopieczna, która pod swoją opieką miała troje dzieci. Ojciec dzieci jest w ZK, więc trzeba było zabezpieczyć dzieci. Czy kierownik powinien wystawić jakiś dokument, na podstawie którego mogliśmy wykonać czynności zabezpieczające?
Problem w tym, że policja nie zna najbliższej rodziny i prosiła nas o pomoc. Ze względu na dobro dzieci pojechaliśmy tam i zabezpieczyliśmy dzieci u ciotki.
Problem w tym, że policja nie zna najbliższej rodziny i prosiła nas o pomoc. Ze względu na dobro dzieci pojechaliśmy tam i zabezpieczyliśmy dzieci u ciotki.
no i ok. Pismo do sądu, który wyda tymczasowe postanowienie. Nie rozumiem o jakiego kierownika i jaki dokument chodzi.
My w dokumentacji mamy adnotacje urzędowe z przebiegu interwencji i zebranych informacjach ( zgon, ZK, że tylko ciotka, bo nie ma nikogo innego, kierowanie się dobrem dzieci co jest powodem nie wysłania ich do pogotowia opiekuńczego ), zaświadczenie pogotowia o stanie dzieci, byłoby oświadczenie ciotki, że przejmuje opiekę i będzie współpracować z nami, sądem itd
Sąd już wydał postanowienie. Chodzi o kierownika GOPS, przecież my nie pracujemy w niedzielę i na jakiej podstawie podjęliśmy te czynności? Oświadczenie od ciotki mamy.
Gosia - tak jak odpowiedzieli Ci poprzednicy, nie powinniście wykonywać tych czynności w niedzielę, wówczas powinna je wykonać obecna tam policja. Skoro Was prosili o pomoc to znaczy, że mieli do Was kontakt więc można było im powiedzieć telefonicznie o osobach spokrewnionych.
Pytasz na jakiej podstawie podjęliście czynności i co powinien teraz formalnie zrobić kierownik - odpowiem Ci zupełnie serio, nie ma w tym ironii - zapytaj kierownika, a następnym razem warto by było zapytać go przed podjęciem nietypowych czynności.
W pełni zgadzam się z Xmanem (i przedmówcami) – Gosia – Ciebie w niedzielę w ogóle nie powinno tam być…!!! Teraz to jest już sprawa kierownika, co on z tym „fantem” zrobi, „czy” i „co” sobie napisze, a raczej napisał(!!!), bo antydatowanie dokumentów jest karalne!!! Na szczęście w tym Waszym przypadku wszystko odbyło się fajnie, pozytywnie i można by rzec: „szacun za wykon”. Ale na przyszłość proponuję wdrożenie odpowiednich procedur w takich sytuacjach! U nas nie ma opcji, żeby po godzinach pracy ktoś gdzieś wyjechał służbowo! To nie jest żadna zła wola, ani niechęć do pracy! Telefon – owszem, mamy bieżący kontakt z dzielnicowymi, sądem i innymi służbami (bywało, że w nocy konsultowałem przypadek) – i to wystarcza. Mieliśmy w regionie (nie u nas na szczęście - uuufff...) kilka takich „niedzielnych” przypadków, zakończonych niekoniecznie pozytywnie (z różnych przyczyn) i wierzcie mi: prokurator nie pyta wtedy o dobrą wolę i chęć pomagania!!!