Zasiłek pielęgnacyjny rodzic pobiera na pełnoletniego syna

[Tom.]

czyli najpierw zwalone przyznanie a potem z tyłka wzięte uchylenie

[Szarak]

czyli najpierw zwalone przyznanie a potem z tyłka wzięte uchylenie

Nawet decyzja walnięta ale doręczona jest w obrocie prawnym do czasu aż się jej nie skasuje przed odpowiednim organem. Ja mam taką decyzję innego organu, gdzie uchylono gościowi świadczenie bez wszczęcia postępowania a następnie przesłano mi akta do dalszej realizacji . Po długim zadumie nad tematem przyjąłem od gościa nowy wniosek i wydałem mu decyzję przyznającą. Decyzję uchylającą zostawiłem i nie wysyłałem do SKO. Uznaliśmy że stwierdzenie nieważności decyzji uchylającej innego organu (bo sami tego nie możemy zrobić) potrwa a gość świadczenia nie zobaczył by przez miesiące a był w ciężkiej sytuacji.

[Tom.]

dlatego ja też bym to unieważnił bo nie ma co się bać unieważnienia, każdy się może rypnąć. Lepsze to niż naprawianie jednego błędu innym. A niektórzy, z tego co czytam, się boją tej procedury jakby za to łapki mieli ucinać.... Odwołań zwykłych też, często jakaś panika pobrzmiewa....

[Szarak]

dlatego ja też bym to unieważnił bo nie ma co się bać unieważnienia, każdy się może rypnąć. Lepsze to niż naprawianie jednego błędu innym. A niektórzy, z tego co czytam, się boją tej procedury jakby za to łapki mieli ucinać.... Odwołań zwykłych też, często jakaś panika pobrzmiewa....

Też tak uważam. Po to został stworzony Kodeks postępowania administracyjnego i procedury aby z nich korzystać. Wiele razy KPA mnie uratowało. Lepiej błąd naprawić niż jakby miał mi ten trup kiedyś wypaść z szafy.

[de Charette]

rozwiązanie najprostsze, niezgodne z prawem, wymagające współpracy z gościem:
podmiana decyzji pierwotnej na właściwe.

PS. znając życie to nie jest jedyna decyzja wydana w taki sposób, więc do unieważnienie będzie szereg decyzji

[Tom.]

jak to świeżynka doręczona dzień wcześniej to jeszcze można myśleć o takich wałkach.... jak to tyle lat to uj wie do ilu miejsc ta decyzja trafiła....

edit: teraz jeszcze raz przeczytałem 1 post i tam jest mowa o 2002, wtedy jeszcze SR nie było...

[~o~]

Wiesz TOM. trochę przykro mi się zrobiło ....
-moją podpowiedź ( zdaję sobie z tego sprawę że nie jest najwłaściwsza i zgodna z prawem )
wyśmiałeś a podpowiedź de Charette ( też na bakier z prawem ) akceptujesz ....

Nie unikam i nie boję się unieważniania decyzji czy odwołań. Od początku istnienia św. rodzinnych przerzuciłam tego ogrom w SKO ....

[Tom.]

Wiesz TOM. trochę przykro mi się zrobiło ....
-moją podpowiedź ( zdaję sobie z tego sprawę że nie jest najwłaściwsza i zgodna z prawem )
wyśmiałeś a podpowiedź de Charette ( też na bakier z prawem ) akceptujesz ....

Nie unikam i nie boję się unieważniania decyzji czy odwołań. Od początku istnienia św. rodzinnych przerzuciłam tego ogrom w SKO ....

nie bierz tego do siebie, śmieje się bo u mnie ktoś kiedyś zrobił taki myk.... niestety po jakimś czasie coś tam wylazło i zamiast odkręcać jedną sprawę trzeba było odkręcać kilka

nie akceptuję takich wałków (już bo teraz po ciemnej stronie mocy jestem ) ale jak już robić wałki to nie tak ryzykowne, żeby podmieniać kilkuletnie decyzje bo tu się można przypadkiem z prokuratorem spotkać i życie zmarnować

akurat w Twoim przypadku nie mam wątpliwości, że czegoś unikasz czy tam się boisz, wiem bo czytam niemal wszystko ale kupa ludków jak słyszy sko, unieważnienie itp to wpada w panikę.... nawet moi niektórzy pracownicy co mnie dziwi, bo zawsze staram się rozwiązywać sprawy tak, aby nikt z zespołu nie ucierpiał. A unieważniona czy uchylona decyzja to najczęściej najmniejszy problem

[Cerkiewne]

Znalazłam takie dwie stare decyzje wydane rodzicowi na dziecko. Ale miałam nadzieję, że jak będzie zmiana wysokości zasiłku pielęgnacyjnego, to sobie w zmieniającej decyzji napiszę jak trzeba i nikt się nie dopatrzy. W systemie i na listach wypłat poprawiłam, że rodzic jest tylko odbiorcą. Te dorosłe dzieci są w takim stanie, że nadal rodzice wszystko załatwiają. I tak leży......

[ew@1]

dlatego ja też bym to unieważnił bo nie ma co się bać unieważnienia, każdy się może rypnąć. Lepsze to niż naprawianie jednego błędu innym. A niektórzy, z tego co czytam, się boją tej procedury jakby za to łapki mieli ucinać.... Odwołań zwykłych też, często jakaś panika pobrzmiewa....

z tym unieważnianiem to różnie jest...
ja na trzy wnioski do SKO o unieważnienie wszystkie miałam oddalone a ewidentnie była nasza pomyłka (np. za długo dany wychowawczy)