Przykro mi, ale naprawdę nie pamiętam każdej sprawy która rozpatrywałem i jeżeli zabrzmiałem szorstko to sorry.
Wezwał bym pracownika urzędu, sadu lub socjalnego do przedstawienia dochodów, osobiście poradził bym mu aby mi odmówił (bo sam na pewno się sprzeciwi) - wtedy wydał bym decyzję odmowną ze wskazaniem na brak współpracy/brak możliwości ustalenia sytuacji osobistej i serdecznie poradził mu odwołać się od tej decyzji do SKO. Niech SKO jak ma ochotę przyznaje mu to świadczenie lub wskaże, że jestem durniem i się nie znam i wskaże mi jak mam potraktować taką sytuację. Wtedy ewentualnie powołam sie w rozstrzygnięciu decyzji na stanowisko SKO i sprawa rozwiązana.
Lepsze to niż po latach stwierdzanie nienależnie pobranego, umarzanie, odkręcanie itd. Człowiek śpi spokojnie a do takich błędów każdy może się kiedyś doczepić.
Po ludzku to bym przyznał - wiadomo.
Ja przepisów nie wymyślam, ja mam na ich podstawie orzekać a nie zachowywać się po ludzku.