zmiana miejsca zamieszkania

[GKas]

Osoba ma przyznane KDR dla siebie , męża oraz dzieci w innej gminie teraz składa wniosek o przyznanie KDR dla dla siebie i pozostałych członków , którzy byli wcześniej jej posiadaczami.
Moje pytanie :
- czy musi najpierw anulować KDR w poprzedniej gminie?
- czy mogę jednak rozpatrzyć wniosek a KDR unieważni system z automatu?
Jak to u was wygląda?

[ubu]

spróbuj samemu anulować przyznając KDR bo się da, ale niestety nie zawsze, bo jak się nie uda, to cię SI KDR poinformuje o tym w trakcie, wtedy będzie trzeba będzie się dogadać z tamtą gminą, zadzwonić pogadać potem wysłać im pismo lub e-maila z prośbą o anulowanie konkretnych nr kart

[GKas]

dziękuję

[tutek13]

Osoba ma przyznane KDR dla siebie , męża oraz dzieci w innej gminie teraz składa wniosek o przyznanie KDR dla dla siebie i pozostałych członków , którzy byli wcześniej jej posiadaczami.
Moje pytanie :
- czy musi najpierw anulować KDR w poprzedniej gminie?
- czy mogę jednak rozpatrzyć wniosek a KDR unieważni system z automatu?
Jak to u was wygląda?

Wg mnie jeżeli rodzina zmienia miejsce zamieszkania to w nowej gminie powinna widnieć jako "nowa rodzina" to po pierwsze. Po drugie mamy jeszcze art. 15 ust. 3 ustawy:[/b][/b] "W przypadku złożenia przez członka rodziny wielodzietnej wniosku o przyznanie nowej Karty w związku ze zmianą miejsca zamieszkania wójt właściwy ze względu na nowe miejsce zamieszkania członka rodziny wielodzietnej powiadamia o zmianie miejsca zamieszkania przez członka rodziny wielodzietnej wójta, który przyznał Kartę."
Unieważnienie to inna sprawa. Z naszej praktyki wynika, że różnie z tym wygląda w SI. Z reguły karty osób, które zamieszkały na terenie naszej gminy a miały wcześniej wydane karty na terenie innej gminy, system unieważnia dopiero w chwili odbioru u nas ich wersji tradycyjnych. A co z wersją elektroniczną ? szczerze mówiąc nie wiem...

[ubu]

z tego co pamiętam to miałem już parę różnych dziwny przypadków gdzie raz się udawało, a raz nie, ludzie też to mają gdzieś, nie będą jeździć przez pół Polski anulować kart, ale zawsze udało się dogadać z ludźmi prowadzącymi KDR, raz lepiej raz gorzej, ale na szczęście się udawało to załatwić