Zgodnie z przepisem „Dodatek mieszkaniowy wypłaca się (...) zarządcy domu”. Z innych przepisów wynika, że gmina musi przelewać (na rachunek zarządcy). W efekcie żadna osoba nie powinna chodzić do kasy, a ponadto nie wypłaca się w praktyce ani wnioskodawcy ani małżonkowi, więc brak któregokolwiek praktycznie nie przeszkadza.Maxima pisze: Nie można (może: nie powinno) wypłacać swiadczeń osobie, która zmarła ... Osoba ta nie przyjdzie do kasy
To jest ideologia wbrew przepisom i logice. Na podstawie jakich oznak stwierdza wygaśnięcieMaxima pisze: Jesli zmarłby wnioskodawca to ja osobiście stwierdzam wygasnięcie decyzji.
To jest sensowny argument, ale z nim też można sobie poradzić. Znane są przypadki, gdy nikt nie odbiera ryczałtu przez miesiące i nie jest to żaden problem, ponadto jak wiadomo w większości przypadków ryczałty przelewa się zarządcy, nieprawdaż?Maxima pisze:... ryczałt na zakup opału wypłaca się wnioskodawcy i to niekoniecznie na konto. Odbiór może być gotówką.
Ten argument nie przekonuje. Logika przepisów, ale też praktyki jest taka, że decyzja zostaje po śmierci, może istnieć przez czas nieograniczony. Nie chodzi tu tylko o szybkość reakcji, która może trwać długo. Nie znam przepisu, który wiąże decyzję ze zgonem. Znam za to przepis, który stawia warunki. Póki nie komplet warunków nie zostanie spełniony, nie udowodnimy go, to decyzja trwa i ani zgon ani nasze emocje nic z nią nie zrobią.Maxima pisze:Nie słyszałam aby zostawiać w obiegu decyzję, której adresat zmarł.
To jest szyderstwo i tzw. mydlenie oczu. W każdym przypadku część dodatku przepadnie, przynajmniej za 1 miesiąc, a czasem może przepaść na zawsze. Do obalenia argumentu wystarcza upomnieć się o ten właśnie miesiąc.Maxima pisze: Jeśli jest rodzina, to wniosek złoży osoba której przyznano tytuł prawny po zmarłej osobie.
Ten argument też nie przekonuje. Na forum nie jeden raz były krytyczne uwagi o szkoleniach, szkoleniowcach i ich poglądach.Maxima pisze: To są informacje zdobyte na szkoleniach