Teraz najważniejsze jest jaki procent ustalą na koszty obsługi. Myślę, że gdyby utrzymali mniej więcej taki sam poziom finansowania czyli musiało by to być pewnie gdzieś miedzy 0,75% a 1% na koszty obsługi to by nie było źle. I nawet gdyby merytoryczni pracownicy mieli mniej pracy, to jeżeli by kasa na utrzymanie została taka sama to decyzja, że likwidujemy jakieś etaty należała by do kierowników mopsów i by była to czysta złośliwość z ich strony bo kasa na stanowiska pracy by była.
Ktoś by się musiał zainteresować ile w tej "administracji" jest zbędnych etatów kierowniczo-dyrektorskich będących przechowalnią dla "znajomych królika". Czy naprawdę urzędy w których pracuje 40 osób potrzebują 7 albo 8 osób do zarządzania tym wszystkim? I potem jak publikują średnie zarobki w administracji to wychodzi 5 tysięcy. No ale wiadomo jak będzie, zredukują doły, obowiązki podzielą, podwyżek nie zrobią - "a jak się nie podoba to się zwolnij"
no dokładnie, procent z obsługi na pewno zostanie, więc kasa na utrzymanie etatu będzie. Tylko na bank mi Kierownik wciśnie coś nieoficjalnie do robienia oprócz 500 i 300.
1 proc. to musi zostać, bo jak dadzą 0,75 proc. to w małych gminach pozwalniają pracowników, którzy i tak pracują za najniższe krajowe. A brak wypłat 500+ przed wyborami z uwagi na brak pracowników merytorycznych, to też zły pjar.
a ja sobie tak siedzę i myślę i myślę ... nie mogłam wziąć urlopu od lipca w górę, więc zamówiłam wakacje na morzem z chlopakiem na czerwca.. i teraz tak myśle że chyba w tym roku mnie szlak trafi :/ jestem sama na wszystkim.. szef krzyczy urlop.. wybieram pare dni bo ciągle coś jest do pracy... a teraz nawet pare dni oddechu nie będzie
"To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia..."
Tak na szybko co mi przychodzi do głowy oprócz weryfikacji dochodów której by nie było, trzeba będzie dalej sprawdzić czy rodzice są w PL, czy nie ma koordynacji (spraw będzie pewnie ze dwa razy więcej niż dotychczas), czy nie są pozbawieni władzy rodzicielskiej i czy nie korzystają gdzieś indziej w PL.
Pomysł z przyznaniem z urzędu to takie śliskie trochę, bo jaka kolejność rozpatrywania? Alfabetycznie? Zaraz będzie dym, że sąsiady są na A a oni na Ż i będą czekać. Kolejnością poprzedniego wniosku? Komedia jakaś.