Napisano: 03 gru 2021, 17:55
Nie wymagacie zbyt dużo od RZ?
Przyjmują dzieci po przejściach, traumach, zaniedbanie, od lat nieleczone ,często liczne rodzeństwo. Mają je odkarmić, uzupełnić braki w wychowaniu, wykształceniu, zapewnić godziwe warunki bytowe, zdiagnozować, wyleczyć, zapewnić wieloletnią terapię , udostępnić swoje mieszkanie, rodzinę, cały swój świat i jeszcze zatroszczyć się o daleką przyszłość? Nie za dużo? Może niech się należycie zajmą jego /ich wychowaniem tu i teraz, żeby samo umiało zadbać o siebie w przyszłości. Naprawdę dasz gwarancję,że te odkładane przez lata pieniądze będą miały za -dzieścia lat należytą wartość a nie dzięki inflacji stracą na wartości.
Wg prawa RZ tak samo jak dyrekcja DDz nie mają obowiązku zapewniać finansowej przyszłości dzieciom!!!!!! Jak komuś bardzo na tym zależy i go na to stać to i owszem może się podzielić ale nie musi. Równie dobrze inni , którzy pracują z dziećmi mogliby swoimi dochodami się podzielić.
Drażni mnie także ,że zapomina się o odpowiedzialności rodziny biologicznej tj: rodziców i innych krewnych, często całej rzeszy babć, wujków, chrzestnych etc. RZ ma się czuć całkowicie odpowiedzialna za dziecko a oni nie muszą? RB często mają tylko ograniczone prawa a i w tym ograniczone obowiązki. Nikt ich jednak nie zwolnił całkowicie z bycia rodzicem, może warto byłoby im też o tym przypominać, motywować i pomagać do zmiany sytuacji, by dziecko, jak nie teraz, to w przyszłości miało do kogo wrócić i nazywać swoją rodziną.
Jeszcze a propo wynagrodzenia RZ- sam nie zarabiam kokosów, ale wybacz - za 2800zł brutto,
-24 godz/dobę
-z bagażem w postaci często patologicznej, mocno ingerującej RB,
- z dodatkiem w postaci kontroli i nadzoru , sądu org pieczy i wszelkiej maści życzliwych etc - nigdy nie podjąłbym się tego zadania. A uwierz, też mi zależy na dobru dzieci.
Naprawdę nie dziwię się ,że nie ma nowych RZ przy takim nastawieniu i takim wynagrodzeniu.
RZ jest się przez lata -jaką emeryturę sobie wypracują przy 2800/mc ?
Pracuję z RZ od lat, szczerze z nimi rozmawiam , mówią mi o w/w sprawach ,rozumiem ich punkt widzenia , mogę powiedzieć, że ich całkowicie rozumiem. Są takimi samymi ludźmi jak my po tej drugiej stronie. Tylko ja mimo chęci zostania RZ w pewnym momencie przestraszyłem się :odpowiedzialności, obciążenia, negatywnego nastawienia, natarczywej ingerencji w życie urzędów i społeczeństwa, braku REALNEJ i SKUTECZNEJ pomocy - a oni nie. Doceńmy to i zaufajmy/ przy dyskretnej kontroli oczywiście/ bo tak jak teraz to i w przyszłości nie będzie kandydatów i nowych rodzin.
Sorry ale samo pokazywanie,że "można odłożyć na konto, można pojechać do lekarza na prywatną wizytę a nie czekać na fundusz" to nie jest realna pomoc to ingerencja w ich życie! To są przecież dorośli ,normalni, często wykształceni ludzie i to oni mają sobie postawić cel, zaplanować i zrealizować. Twoja rola jest inna - tak sądzę. Nie możemy ich traktować jak dzieci czy jak ludzi z patologii. Oni są przecież już na wstępie / i później okresowo też/ przebadani fizycznie i psychicznie- są tymi WYBRANYMI. I tak ich traktujmy a będzie nam się lepiej żyło i z nimi pracowało a właściwie współpracowało.
I jeszcze jedno nie możemy zapominać ,że nasze działania muszą mieć podstawę w przepisach i ustawie. Zdania takie jak:
-My grzecznie nakłaniamy, żeby podpisywali oświadczenia o odkładaniu
-według mnie i moich koleżanek chciałoby się aby nie wyszły gołe i bose
-fajnie jest odłożyć grosz dla dziecka na przysłowiową kołdrę i poduszkę jak będzie wyfruwał z gniazda.
To są nasze prywatne poglądy, możemy je przedstawiać RZ jeżeli jesteśmy z nimi na przyjacielskiej stopie z nimi , ale nie możemy mieć do nich pretensji jeżeli zrobią inaczej. TAK SąDZĘ.