Asystent na wywiadówce - matka niepełnosprawna - Przemoc w rodzinie, Asystent Rodziny

  
Strona 1 z 1    [ Posty: 2 ]

Napisano: 15 lis 2017, 20:23

Witam, mam takie pytanie. Matka, która jest niepełnosprawna samotnie wychowuje córkę. Do sprzątania ma siostrę z PCK. Zakupy robi sama, bo jest na chodzie. Dziś byłam w szkole. Okazało się, że jej jeszcze w tej szkole nie było mimo, iż motywowałam ją do wizyty u wychowawcy lub chociaż kontaktu telefonicznego (kobieta sprawna intelektualnie).Wychowawczyni wezwała dyrektora, który wręcz krzycząc zarzucił mi, że to ja powinna była być na spotkaniu zamiast matki, skoro ta jest osobą niepełnosprawną. Ponadto oberwało mi się za spóźnienia panienki, zbyt mocny makijaż i niemal same jedynki. Dodam, że jest to technikum chemiczne. Dziewczyna z samymi dopami została przyjęta z odwołania. dyrektor do mnie dlaczego nie pomagam dziewczynie z chemią (akurat on uczy tego przedmiotu) i to moja wina, że ona nic nie umie, bo ,,co ja robiłam w rodzinie w ubiegłym roku". W trakcie rozmowy doszła jeszcze nauczycielka matematyki i jakiegoś przedmiotu zawodowego. Poczułam się jak małe dziecko, które uplami nową sukienkę. Cała czwórka krzyczała na mnie i zażądała mojej obecności na wywiadówce, która ma być w piątek o godz. 17.00. Poszłam do dyrektora z tą sprawą, a ten stwierdził, że dyrektor tej szkoły to bliski znajomy prezydenta więc lepiej idź na tę wywiadówkę i naucz dziewczynę chemii. Mówię dyrektorowi, że chemii rozszerzonej nie umię to kazał mi opłacić korepetytora. I co Waszym zdaniem powinnam iść, mam takie prawo, obowiązek? Jak Wy współpracujecie ze szkołami? Uczycie dzieci? Ja do tej pory pokazywałam rodzicom jak pomagać dzieciom, a w przypadku starszych dzieci wprowadzałam wolontariusza. Tutaj też chciałam, ale córka z matką nie wyraziły zgody. Matka nie wie, gdzie dziecko chodzi do szkoły, a asystent wysłuchuje za jej dziecko.Do koleżanek na kawę się dowlecze na drugi koniec miasta, a do szkoły pod nosem nie dojdzie. Czy to jest normalne?
Iza2
Praktykant
Posty: 33
Od: 30 kwie 2017, 20:11
Zajmuję się: asystent rodziny


Napisano: 17 lis 2017, 10:10

Witam,
jeżeli chodzi o Pani działania na rzecz rodziny to osobiście uważam że są słuszne. Nie możemy wyręczać naszych podopiecznych w podstawowych obowiązkach (jako rodziców), jakim jest stały kontakt ze szkołą np. Podejście Pani dyrektora jest dla mnie nie zaskakujące. :cry:
Ja zaproponowałabym w takiej sytuacji towarzyszenie matce podczas wywiadówki w szkole, znalezienie przyczyn braku kontaktu matki ze szkołą....a nauka chemii....może zajęcia dodatkowe w szkole lub poza nią...
jest wiele możliwości jednak trudno mi powiedzieć nie znając dokładnie sytuacji rodziny.
Może jest też w szkole np pedagog który również wesprze Pani działania konsultacjach i będzie mógł pracować z córką.
Zachowanie pracowników szkoły może świadczyć o ich małej wiedzy dotyczącej pracy asystenta jak również kulturze osobistej ;)
Izabela2
Praktykant
Posty: 6
Od: 17 lis 2017, 9:53
Zajmuję się: AR



  
Strona 1 z 1    [ Posty: 2 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x