właśnie, ostatnio miałyśmy z koleżanką podobną sytuację:
Przyszła kobitka i mówi że mąż stracił robotę, że nie pracuje na chwilę składania wniosku, i że chce zasiłek rodzinny. więc wydałyśmy wszystkie dokumenty, i informujemy, że potrzebne nam świadectwo pracy, albo umowa zlecenie, bo podobno na takową pracował. Przyniosła za jakiś czas wszystko, poza tą umową zlecenie, i mówi, że nie mają w domu. więc mówimy, że niech chociaż pracodawca wystawi zaświadczenie od kiedy do kiedy pracował. Baba nie zadowolona, mówi, że firma macierzysta gdzieś w Toruniu... przyszłą za jakiś czas i mówi, że nie będzie zaświadczenia, bo pracodawca nie chce wydać, nie majką umowy ani innego zaświadczenia potwierdzającego utratę i że ona MÓWI i tak ma być. Najlepsze że Pan miał dochód na US, a nie miał dokumentu potwierdzającego. Napisałyśmy odmowę, baba stwierdziła, że pójdzie do prawnika, że się odwoła, ale już mija miesiąc czasu i chyba na nic jej straszenie nie zdało się.
@kkk
a oświadczenie nie jest czasem dokumentem?
Abstrahuję od mocy dowodowej takiego dokumentu.
Najbardziej pożądanym jest oczywiście świadectwo pracy, zaświadczenie, ale trzeba uwzględniać sytuacje nietypowe. Firma nie istnieje, właściciel zniknął w sinej dali.
Inna sprawa że sa inne niż oświadczenie dokumenty mogące ten stan potwierdzić, jeśli człowiek jest dziś zarejestrowany w PUP, znaczy że nie pracuje, można wziąć zaswiadczenie z ZUSu- po kodach ubezpieczenia będzie wiadomo do kiedy osoba pozostawała w stosunku pracy, miała zlecenie, itp.
"Kiedy człowiek zstępuje w przepaść, jego życie zawsze zyskuje jasno określony kierunek."
Terry Pratchett
@kkk
\"oświadczenie to jest oświadczenie nigdy nie będzie dokumentem potwierdzającym dana okoliczność\"
to po co je zbieramy na kilogramy, jeśli nie na potwierdzenie określonych okoliczności? Ja nie twierdzę, ze jest równie silnym dowodem jak świadectwo pracy, ale nie można mu odmówić rangi dokumentu potwierdzającego daną okoliczność.
"Kiedy człowiek zstępuje w przepaść, jego życie zawsze zyskuje jasno określony kierunek."
Terry Pratchett