Hej, może podzielicie się bzdurnymi przepisami, wymysłam albo rpzporządzeniami naszych \"kochanych \' przełozonych które nam utudniają tylko prace? Np. nam każe oszczędzać na wodzie mineralnej i papierze toaletowym i mimo iż zagląda do nas średnio raz do roku to o wszystkim wie najlepiej.
Każdy kierownik ma swoje dziwne poglądy , wizje pracy... i takie jego prawo . Najgorszym jednak kierownikiem jest ten , który nie potrafi słuchać głosu ludu / szczególnie w przypadku , kiedy ten lud stanowi zespół wspierająco-rehabilitacyjny/. Niestety wielu kierowników nie dość , że nie potrafi korzystać z dobrych rad , to jeszcze jest przekonana o swojej mądrości i nieomylności. Osobiście bardzo zazdroszczę ludziom , którzy mają bystrych i konkretnych kierowników . W moim śds próby stworzenia dobrej dla wszystkich atmosfery pracy skończyły się w momencie , kiedy po pięciu latach kierowniczka poznała ogólne zasady pracy śds i stała się mądrzejsza od tych , którzy ją uczyli podstaw pracy ze specyficzną grupą podopiecznych. Dzisiaj ci ludzie stawiają na przetrwanie i wykonują nie zawsze mądre polecenia. Jednak z poprzedniej wypowiedzi nie zrozumiałem jednego - jak może \" kierownictwo \" wpadać średnio raz do roku ?. Nasza chociaż codziennie się urywa , to jednak jest.
Kierowniczka naszego ŚDS mam wrażenie, że przewyższa głupotą, nie kompetencją chyba wszystkich kierowników ŚDS. Nie ma pojęcia o specyfice pracy a uważa , że ma i to jest najgorsze. W naszym ŚDS średnio raz dziennie jakis pracownik dostaje opieprz od kierowniczki w 99% jest to nie słuszne lub wynika z tego ,że nasza kierowniczka nigdny nie słucha wyjaśnień. W pracy panuje mobing a my zarabiamy najniższe krajowe mimo to bardzo lubię swoją pracę ale marzeniem moim jest zmiana kierownictwa. Pozdrawiam Cię Kasiu K z OM
Zwracam się do ludzi dobrej woli o pomoc. Samotnie wychowuje dwójkę dzieci nazywam się Aneta mam 30lat Mąż zostawił mnie zaraz po urodzeniu dróg ego dziecka bez środków do życia byłyśmy razem prawie 6lat.Obecnie wynajmuje kawalerkę bo u rodziców nie mam szans zamieszkania bo u nich w całym mieszkaniu jest wilgoć(grzyb na ścianach)Dzieci bardzo często mi chorują tonę w długach mąż płaci mi alimenty po 300zł razem 600zł za wynajem płace 500zł do tego dochodzi prąd i woda dostaje również rodzinne na dzieci.Nie mam możliwość pójścia do pracy. Potrzebuję ubranek,bucików nie dla siebie,ale dla dzieci bo tylko dla nich teraz staram się normalnie funkcjonować i żyć.Córka ma 1,6roczku i syn 4 latka.Jeżeli ktoś jest w stanie mi pomóc to bardzo proszę.
Zwracam sie z ogromną prośba do wszystkich ludzi dobrej woli o pomoc.Trzy lata temu pochowałam 33letnią córkę i wychowuję po niej dziecko.Obecnie muszę wyprowadzić się z mieszkania w którym mieszkałam 30 lat gdyż po śmierci córki moje nieudane przez lat małżeństwo runęło.Mając 60 lat zaczynam życie od nowa z niewielką różnicą nie jestem już zdolna do pracy i mam głodową emeryturę.Serdecznie proszę o pomoc.