W moim mieście jest około 350 rodzin zastępczych. Niestety z przykrością muszę stwierdzić, że ponad połowa z tych rodzin nie powinna w ogóle istnieć, ponieważ są to rodziny na siłę ustanawiane przez sąd dla korzyści finansowych. Rodziny zastępcze (głównie dziadkowie i babcie) nagminnie kłamią, żeby brać pieniądze na dzieci. Ostatnio miała miejsce taka sytuacja: babcia została ustanowiona rodziną zastępczą dla dzieci bo według relacji tej babci matka wyruszyła gdzieś w Polskę, nie interesowała się nimi i nie było z nią żadnego kontaktu. Po dwóch latach okazało się, że matka nigdzie nie wyjechała, mieszkała cały czas z rodziną zastępczą i opiekowała się dziećmi. Jak przychodził pracownik socjalny na wywiad to chowała się w toalecie lub wychodziła z domu. A rodzina zastępcza kłamała, że nie wie gdzie jest matka dzieci. Było o co walczyć, bo rodzina zastępcza brała na dzieci co miesiąc prawie dwa tysiące. Po co matka miała iść do pracy skoro siedziała sobie spokojnie w domu a naiwne państwo płaciło na utrzymanie jej dzieci. Gdzie zarobiłaby dwa tysiące? To tylko jeden przykład a takich rodzin mamy bardzo dużo. Tylko niestety nie zawsze da się im udowodnić że kłamią. Straciłam wiarę w ludzi całkowiecie. Czy u Was też tak jest?
przykro to stwierdzić ale ja mam podobne odczucia; oczywiście nie należy generalizować ale...no właśnie jak zajmuję się 60 rodzinami zastępczymi i rzeczywiście w więkoszości są to ,,chore twory\" na przykład sierot zupełnych jest 12 i mogłabym na palcach jednej ręki policzyć tylko te przypadki gdzie pobyt dzieci jest istotnie uzasadniony, a reszta to masa sytuacji gdzie rodzic mieszka z rodziną i jest utrzymywany przez nią, albo mogłby sprawować pieczę, full siedzi sobie za granicą i zarabia. I co z tego że piszę do sądu jak jest naprawdę ? zero odzewu !
a najlepsze jest to, że płaczą, że nie widzieli matki od dwóch lat, ja z ciekawości zaglądam na \"naszą klasę\" a tam zdjęcia z ostatnich wakacji przykładnych rodzinek
Nie rozumiem dlaczego Sądy w ogóle nie weryfikują tych \"rewelacji\" opowiadanych na sprawach przez rodziny. Moim zdaniem jak coś takiego wyjdzie na jaw, sąd natychmiast powinien rozwiązać rodzinę zastępczą i jeszcze nałożyć wysoką karę pieniężną za kłamanie. Może wtedy odechciałoby się ludziom tak naciągać państwo na kasę. Jeszcze jedno nieporozumienie to rodziny zastępcze funkcjonujące tylko z tego powodu, że rodzice biologiczni wyjechali do pracy za granicę. W tych przypadkach powinna być tylko opieka prawna a jest tak, że rodzice zarabiają niezłą kasę za granicą a państwo utrzymuje im dzieci. To jest jakaś paranoja. To ja też chcę na moje dzieci dodatek do pensji od państwa w wysokości - bagatela - 1000 zł.
Dokładnie, to byłoby jakieś rozwiązanie: wysokie kary pieniężne za kłamstwa i wyłudzanie państwowych pieniędzy!Rodziny zastępcze zwykle mają swój dochód, więc byłoby z czego ściągać.
Na spokrewnione też będzie prawie 1000 zł (988,20 zł) jeśli dziecko jest do 7 roku życia lub powyżej 7 roku życia ale z orzeczeniem o niepełnosprawności. Omeg, czytaj ustawę.
moi drodzy pracownicy socjalni, z całym szacunkiem, ale jeżeli macie podejrzenie że rodzic opiekuje się dzieckiem, a nie wyjechał nie wiadomo gdzie, dlaczego nie rozpytacie o to w najbliższym środowisku, przecież takiej sytuacji nie da się schować pod dywan