Jeszcze jeden temat zastępczy. Wczoraj Rostowski sprzedał obligacje (tzn. pożyczył) 2 miliardy dolarów (ok. 6,5 miliarda zł. czyli 150 zł. na statystycznego obywatela), A ci co mącą na tym forum niech się zastanowią jak to wszystko będą spłacać kiedy ten cały bajzel zbankrutuje?
Niezależność państwa od Kościoła czyli niezależność państwa od wyborców czytaj wiernych, bo to także wierzący głosują.
Takie hasła są wymierzone faktycznie w katolików i KK. Każdy \"Adam\" ma oczywiście prawo głosować na świeckiego kandydata, który jest niezależny od Kościoła. Ja jestem wierząca i głosuję na ludzi związanych mocno z Kościołem i oczekuję od tych polityków, że będą kierować się w polityce wartościami, jakie przekazuje nauka KK.
Ludzie, którzy mają chorą wizję człowieka atakują KK i domagają się tzw, świeckości państwa nie dlatego, że duchowni rządzą w Polsce tylko dlatego, że politycy kierując się nakazami wiary nie chcą poddać się dyktatowi tych chorych wizji człowieka.
Dlatego walka z KK trwa na całego nie z powodu wpływów biskupów lecz z powodu dążenia ludzi najczęściej o skrajnie lewicowych przekonaniach, wierzących w to, że to oni są Bogiem, bo jak mawiał Lenin \"Boha niet\", do wykorzenienia u większości ludzi wiary. Wiara to kręgosłup moralny człowieka i brak zgody na akceptację nienaturalnego porządku rzeczy. Ludzie pozbawieni wiary stracą kompas moralny i będą niczym zwierzątka prowadzone na rzeź. O to idzie zaciekła walka.
Politycy jeśli już wykorzystują kościół jako narzędzie do zaganiania owieczek w odpowiednią zagrodę.
Nie wierzą w Boga ile siłę sugestii purpuratów. Innymi słowy kler pomaga politykom mydlić oczy naszemu ciemnogrodowi.