Chcielibyście pracować gdzie indziej? - HYdE PaRK

  
Strona 1 z 2    [ Posty: 11 ]

Napisano: 28 lut 2013, 22:32

Tendencja jest taka że kto się dostał do pomocy społecznej ten już w niej tkwi do śmierci. Narzeka na zarobki, niski prestiż i zajob ale nie robi NIC by coś zmienić. By znaleźć coś innego.
To lenistwo, wyuczona bezradność czy świadomość że po takich szkółkach bez znajomości i doświadczenia niczego innego już nie znajdziecie?
~Adam


Napisano: 28 lut 2013, 23:44

co za koles!!!!!!!!!!!!
~aka

Napisano: 01 mar 2013, 8:48

To połaczenie lenistwa i świadomości ze po takich studiach jedyne co mozna to pracować na zmywaku albo być socjalnym
~obiektywny

Napisano: 01 mar 2013, 8:56

dokonałama takiego wyboru i obecnie ponosze jego konsekwencje!!! Lubię pracę socjalną z ludźmi, a nie znoszę nacisku z \"góry\", biurokracji oraz niekończących się zasiłków, tzn. jedną sprawę zamykasz, druga, czwarta dziesiąta się zaczyna....nie ma poczucia zakończenia pewnego etapu pracy...
~***pr.socjalny

Napisano: 01 mar 2013, 10:53

jasne że tak, jestem na etapie poszukiwania, w międzyczasie skończyłam sobie dodatkowe studia i się stąd zmywam przy pierwszej okazji. wypaliłam się, do momentu odejścia pomogę moim Klientom jak mogę bo to jest moja praca. ale mam nadzieję że los się do mnie uśmiechnie i skończy się moja deprecha :)
~nadi

Napisano: 01 mar 2013, 11:20

pomoc społeczna nic nie straci jak odejdziesz, straci tylko twój nowy pracodawca, bo nie wie, co bierze
~lea

Napisano: 01 mar 2013, 12:21

ale nie krytykujmy. ja was nie oceniam. Ja po prostu chcę zmian. mam dość obwiniania mnie za coś co nie jest w mojej mocy. i często my chcemy zmian w sytuacjach naszych klientów bardziej niż my sami. chcę się czuć potrzebna i by praca miała sens a nie oszukiwana i tylko by więcej kasy dostać. a nie dość że się wykonuje swe obowiązki jak należy to klienci uważają że się śledztwo prowadzi i że to takie wrodzone wścibstwo!
~nadi

Napisano: 01 mar 2013, 12:26

ale nie krytykujmy. ja was nie oceniam. Ja po prostu chcę zmian. mam dość obwiniania mnie za coś co nie jest w mojej mocy. i często my chcemy zmian w sytuacjach naszych klientów bardziej niż ONI sami. chcę się czuć potrzebna i by praca miała sens a nie oszukiwana i tylko by więcej kasy dostać. a nie dość że się wykonuje swe obowiązki jak należy to klienci uważają że się śledztwo prowadzi i że to takie wrodzone wścibstwo!
~nadi

Napisano: 01 mar 2013, 17:03

W pomocy pracuję już 28 lat , gdyby nie ustawa (67 lat) byłabym już 3 lata na emeryturze. Lubiłam swoją pracę , ale ostatnie lata jestem już wypalona, staram się dotrwać, ale jest ciężko. Pracuję w małym ośrodku 3 pracowników socjalnych. Przyjmuję wnioski , przeprowadzam wywiady,i robię decyzje w zakresie swojego terenu, chodzę na interwencje, jestem w zespole interdyscyplinarnym (gratis), robię za asystenta rodziny( bo jeszcze nie mamy etatu), czasami wypełniam opisy wywiadów w domu. Kierownik wszystko widzi ,ale uważa , że taka to jest praca. Nie mam wyjścia tylko iść do psychiatry i wziąźć L-4.
~Bea

Napisano: 01 mar 2013, 18:59

Jestem przykładem że zmiana pracy pomaga. Leczy duszę.
~Adam


  
Strona 1 z 2    [ Posty: 11 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x