Gdzie szukać pomocy?Wymówiono mi lokal komunalny.Nie mam gdzie się wyprowadzić.Nie oczekuję pomocy finansowej.Pomóżcie mi,BARDZO PROSZĘ w zakresie znalezienia osoby,która może decydować,bo Pan Burmistrz okazuje się że nie może.
Tak,źle to ujęłam.Chodzi o mieszkanie.Jestem w nim zameldowana z synem,który jest głównym najemcą.Syn często wyjeżdża służbowo,więc nie zawsze jest dla otoczenia widoczny. Urząd wymówił umowę najmu motywując tym że główny najemca nie przebywa w nim przez rok,W rzeczywistości tak nie było,lecz nikt nie słucha wyjaśnień.Zostaliśmy sami.Mąż kilka lat temu umarł.Syn planuje ułożyć sobie życie gdzieś poza domem(nie wiem czy teraz mogę napisać \"dom\").Żyję w tym mieszkaniu 34 lata(z trzyletnią przerwą).Po śmierci męża wszystkie umowy przepisałam na syna.Chodzę po różnych urzędach i instytucjach, lecz poza wyrazami współczucia i oburzenia nikt nie może podjąć decyzji,nawet Pan Burmistrz.Dzięki za zainteresowanie.Dla osoby samotnej każdy kntakt jest podwójnie ważny.
Zasięgałam porady prawniczej w fundacjach społecznych i poradzono mi żebym jak najszybciej składała pozew do sądu o przywrócenie tytułu do lokalu,tak jak radził mi na forum \"pracownik socjalny\"(dziękuję).Jak należy taki pozew sformuować?
Boję się prosić o pomoc,bo wszyscy odwracają się od osoby,która ma duże kłopoty.Niektórzy myślą że wynikają one z nieporadności,czy lekkomyślności.
W moim przypadku tak nie jest.Wpadłam w jakiś niezrozumiały wir wydarzeń,które spowodowały moją tragedię.
Decyzja urzędu o wymówieniu lokalu komunalnego jest niezmienna(pomimo nieustannych działań z mojej strony).
Trafiam do różnych organizacji,które zajmują się bezpłatną pomocą\"prawną\"(niestety na płatną pomoc mnie nie stać),lecz porady udzielane tam są ogólnikowe i w momencie gdy działam w podpowiadany mi sposób,okazuje się że to nie ta droga.
Utrwalona teraz pozostała wersja,że muszę złożyć pozew do sądu.
Czy ktoś mógłby mi w tym pomóc?
Nie potrafię go napisać.
W kilkakrotnych próbach,okazało się że czegoś tam brak.
Bradzo proszę o pomoc.