MAmy taką sytuację, że dostaliśmy informację od dziadków dziecka a teściów matki dziecka, że dziecko na które matka ma ustalone 500+, św. rodz. FA mieszka u nich i żeby sprawdzić to pod kątem przysługiwania świadczenia 500+. Wszczęliśmy postępowanie, zrobiliśmy wywiad u tych dziadków i matki dziecka, która mieszka w innej miejscowości na terenie gminy oraz w szkole, do której chodzi. Okazało się, że rzeczywiście dzieciak mieszkał prakt. z dziadkami, na weekendy święta itp. był u matki, co potwierdził wywiad i ośw.matki. Do szkoły prowadziła go babka i interesowała się szkołą. Wstrzymaliśmy jej wypłatę świadczeń w lutym. MAtka dziecka się wkurzyła, przyjechała do nas. Napisała, że ponosi wydatki z 500 + na dzieciaka i tego samego dnia (01.03.2019 r.) zabrała dzieciaka do siebie i z tego co nam wiadomo jest teraz u niej. Nie było żadnych wyroków sądowych w tej sprawie. z tego, co wiemy teraz zajmuje się tą sprawą sąd rodzinny. Nie wiadomo co wyjdzie z tego. Dodam, że ojciec dziecka jest od paru lat w ZK. matka miała kiedyś problemy z narkotykami. Nie wiem czy w tej sytuacji uchylić jej świadczenia i czekać na rozstrzygn. sądu czy umorzyć post. o uchyl. i wypłacać? BArdziej wypdałoby może domagać się zwrotu świadczeń wstecz ale też ciężko to widzę..