oczywiście ma być zero
wiem wiem, ale mi chodzi o coś innego - człowiek poniósł stratę w wyniku prowadzonej działalności i raczej z tego powodu nie jest zadowolony - w sumie z czegoś tę stratę musiał (powinien) pokryć
a tu wciska mu się ciemnotę, że w sumie to nic takiego się nie stało, bo on poprostu nie osiągnął żadnego dochodu
stratę to oni ponoszą wiadomo w jakim celu ktoś "jedzie" na stracie latami, kombinacje itp., że tu się US nie weźmie. Ja miałam kiedys działalność zaczęła przynosić stratę to ją po prostu zamknęłam. Po co ciagnąc coś co nie przynosi zysku. Przyszła taka dziunia ostatnio bo podjęła pracę, ale mąż poniósł stratę w miesiącu i powinno się należeć a tu patrz ta"małpa nic nie robiąca zza biurka" mówi, że nie bierze tej straty pod uwagę
na przykładzie powyżej bardzo ładnie widać dlaczego ludzie powinni mieć różne życiowe doświadczenia, wtedy by się dziwnie nie dziwili. ja "małpie nic nie robiącej zza biurka" wytłumaczę dlaczego trzyma się działalność przynoszącą straty, ponieważ sama taką 2 lata miałam. otóż - pewnie są i inne wytłumaczenia, ale - działalność przynosi straty wtedy, gdy się mocno inwestuje, po to, żeby w dłuższym czasokresie mieć większe przychody.