u mnie dyrekcja się odchudza chcąc pokazać klientom, że uszczuplone środki na zasiłki w budżecie solidarnie uszczupliła też sobie. Niestety efekt zajadania lęków zwyciężył i pomimo regularnie spożywanego obiadu o określonej porze dnia - w drodze do domu wpada ponoć do jednej z budek na solidnego kurczaka.
drogie krysie i inni strażnicy etyki trochę dystansu do siebie i do wagi, a i posiłek będzie bardziej strawny, efekt yo-yo mniejszy i zgaga nie dopadnie tak szybko SMACZNEGO
nasz twierdzi że duży może więcej więc je na potęgę, i dalej jest jak w wierszu
Stoi i sapie, dyszy i dmucha,
Żar z rozgrzanego jej brzucha bucha:
Buch - jak gorąco!
Uch - jak gorąco!
Puff - jak gorąco!
Uff - jak gorąco!
Już ledwo sapie, już ledwo zipie,(...)
A w trzecim siedzą same grubasy,
Siedzą i jedzą tłuste kiełbasy(...)
Lecz choćby przyszło tysiąc atletów
I każdy zjadłby tysiąc kotletów,
I każdy nie wiem jak się natężał,
To nie udźwigną - taki to ciężar! (...)
Najpierw
powoli
jak żółw (...)
Gładko tak, lekko tak toczy się w dal,
Jak gdyby to była piłeczka, nie stal