problem polega na tym, że jedni zarabiają po 1400, a inni na tym samym stanowisku po 2400 albo i więcej
i najgorsze jest to, że najczęściej gminy nie dokładają ani zł do naszej pracy bo mamy finansowanie z 3%
wszystko powinno być ujednolicone od do i po sprawie
chyba kiedyś na początku świadczeń było tak, że 3% dla gmin ale nie mniej niż 50 % czy ileś musi iść na wynagrodzenia pracowników
u mnie na koniec roku z 3% kupuje się wszystko i tyle bo po co dać pracownikom ....
A inny problem jest taki, że z tych 3% i 1.5% to są opłacani ludzie którzy nie mają nic wspólnego z naszymi świadczeniami (no, na papierze mają), bo inaczej mops by padł na pysk i nie byłby w stanie realizować zadań. Gdyby to uczciwie policzyć, to z dotacji na koszty obsługi byśmy mogli po 1,5 średniej krajowej zarabiać i jeszcze by sporo zostało na materiały biurowe, licencje etc. Oczywiście opisuję jednostkowy przypadek u nas, ale zaryzykowałbym stwierdzenie, że to jest jakiś mierzalny trend.