jak mam z tym żyć?
jak mam z tym żyć?
Witam wszystkich.
Mam 24 lata. Od 1,5 roku mam chłopaka. Jest moją pierwszą tak poważną miłością. Czuję, że dla niego mogłabym zrobić wszystko. Jest nam razem bardzo dobrze. Poprostu jestem z nim szczęśliwa. Wiem, że mnie bardzo kocha.
Moi rodzice nie akceptują go, ponieważ jak mi powiedzieli jest dla mnie nieodpowiednią osobą. Próbuja cały czas porównywać mnie i jego tzn. powtarzają mi, że ja jestem z \" dobrego \" domu, studiuję, mam dobrą pracę, jestem ładna itp. natomiast on ma średnie wykształcenie, pracę przeciętną, jest brzydki, a jego rodzice niczego go w życiu nie nauczyli, mówią też mi, że on nie jest w stanie zapewnić mi żadnej przyszłości, a jeśli zdecyduję się na żyie z nim to sobie je poprostu zmarnuję. Dziś dowiedziałam, się od rodziców, że nie tylko oni tak myślą... moja najbliższa rodzina jest tego samego zdania co mama i tata.
W zasadzie cały czas od 1,5 roku, kłócę i sprzeczam się z rodzicami. Mówią, mi, ( delikatnie ujmując )że mam go zostawić, gdzie ja mam oczy, pytają czy jestem ślepa, co ja w nim widze... Doszło do tego, że mój chłopak ma poprostu zakaz wchodzenia do naszego domu. Dlatego od roku spotykamy się u niego.
NIe potrafię z nim zerwać ( nie wyobrażam sobie tego ), bo go kocham. Dla mnie nie liczy się czy jest on przystojny czy nie, czy bogaty czy biedny. Kocham go za to jaki jest dla mnie. Z rodzicami również chce mieć dobry kontakt ale nie umiem tego pogodzić. Nie mam zaufanej osoby, która byłaby neutralna, nie trzymała niczyjej strony, żeby poprostu mnie wysłuchała. Z rodzicami nie umiem o tym rozmawiać...Zresztą mama powiedziała mi kiedyś, że oni nie odpuszczą. Jemu nie chcę powiedzieć, że jest powodem tylu ostrych kłótni. Czasami mam dość wszystkiego i myślę, że lepiej byłoby jakby mnie nie było... Płacze w zasadzie co noc. Boję się, że nie wytrzymam tego psychicznie, że przyjdzie taki moment.....
To co napisałam jest w bardzo dużym skrócie, proszę napiszcie mi co zrobilibyście na moim miejscu. Jak mam się zachować? jak wytrzymać tą sytuację
Mam 24 lata. Od 1,5 roku mam chłopaka. Jest moją pierwszą tak poważną miłością. Czuję, że dla niego mogłabym zrobić wszystko. Jest nam razem bardzo dobrze. Poprostu jestem z nim szczęśliwa. Wiem, że mnie bardzo kocha.
Moi rodzice nie akceptują go, ponieważ jak mi powiedzieli jest dla mnie nieodpowiednią osobą. Próbuja cały czas porównywać mnie i jego tzn. powtarzają mi, że ja jestem z \" dobrego \" domu, studiuję, mam dobrą pracę, jestem ładna itp. natomiast on ma średnie wykształcenie, pracę przeciętną, jest brzydki, a jego rodzice niczego go w życiu nie nauczyli, mówią też mi, że on nie jest w stanie zapewnić mi żadnej przyszłości, a jeśli zdecyduję się na żyie z nim to sobie je poprostu zmarnuję. Dziś dowiedziałam, się od rodziców, że nie tylko oni tak myślą... moja najbliższa rodzina jest tego samego zdania co mama i tata.
W zasadzie cały czas od 1,5 roku, kłócę i sprzeczam się z rodzicami. Mówią, mi, ( delikatnie ujmując )że mam go zostawić, gdzie ja mam oczy, pytają czy jestem ślepa, co ja w nim widze... Doszło do tego, że mój chłopak ma poprostu zakaz wchodzenia do naszego domu. Dlatego od roku spotykamy się u niego.
NIe potrafię z nim zerwać ( nie wyobrażam sobie tego ), bo go kocham. Dla mnie nie liczy się czy jest on przystojny czy nie, czy bogaty czy biedny. Kocham go za to jaki jest dla mnie. Z rodzicami również chce mieć dobry kontakt ale nie umiem tego pogodzić. Nie mam zaufanej osoby, która byłaby neutralna, nie trzymała niczyjej strony, żeby poprostu mnie wysłuchała. Z rodzicami nie umiem o tym rozmawiać...Zresztą mama powiedziała mi kiedyś, że oni nie odpuszczą. Jemu nie chcę powiedzieć, że jest powodem tylu ostrych kłótni. Czasami mam dość wszystkiego i myślę, że lepiej byłoby jakby mnie nie było... Płacze w zasadzie co noc. Boję się, że nie wytrzymam tego psychicznie, że przyjdzie taki moment.....
To co napisałam jest w bardzo dużym skrócie, proszę napiszcie mi co zrobilibyście na moim miejscu. Jak mam się zachować? jak wytrzymać tą sytuację
Re: jak mam z tym żyć?
Jeśli to prawdziwa miłość to wszystko inne nie jest takie ważne.
Re: jak mam z tym żyć?
Ja się do porad sercowych nie nadaję, ale Ala ma rację, a Ty jesteś dorosła i już powinnaś wiedzieć co zrobić. Powodzenia 

Re: jak mam z tym żyć?
Pewnie Twoi rodzice oglądali dawno temu \"Daleko od szosy\". Przypomnij im, Twoja historia jest podobna 

Re: jak mam z tym żyć?
Dziwne że ludzie wolą pisać o problemach publicznie niż udać się do najbliższego mopsu bądź PCPR-u.
Chyba i tak większości to nie minie.
Chyba i tak większości to nie minie.
Re: jak mam z tym żyć?
Powiem tak. Z mężczyzną którego się nie kocha - nie można żyć!!!G...o prawda że miłość przyjdzie później!!
Jeśli jesteś zakochana, masz 24 lata i mężczyznę który pracuje?? to zapytaj się jego jak wyobraża sobie waszą przyszłość?? Jeśli zaproponuje wspólne mieszkanie i życie to idź. Pamiętaj że tak naprawdę poznaje sie mężczyznę jak sie z nim mieszka!! a nie spotyka. Ślubu brać nie trzeba. I zobaczycie czy naprawdę tego chcecie!!
Ale ty musisz być dorosła !!! a nie patrzeć, że tatuś nie da pieniążków to chyba sie nie opłaca nic robić wbrew jego woli!
Pamiętaj studia skończysz a jak nie masz w sobie tego coś- to i tak albo zostaniesz starą panną albo mimo starań będziesz nieszczęśliwa.; To sprawdzone co piszę
Jeśli jesteś zakochana, masz 24 lata i mężczyznę który pracuje?? to zapytaj się jego jak wyobraża sobie waszą przyszłość?? Jeśli zaproponuje wspólne mieszkanie i życie to idź. Pamiętaj że tak naprawdę poznaje sie mężczyznę jak sie z nim mieszka!! a nie spotyka. Ślubu brać nie trzeba. I zobaczycie czy naprawdę tego chcecie!!
Ale ty musisz być dorosła !!! a nie patrzeć, że tatuś nie da pieniążków to chyba sie nie opłaca nic robić wbrew jego woli!
Pamiętaj studia skończysz a jak nie masz w sobie tego coś- to i tak albo zostaniesz starą panną albo mimo starań będziesz nieszczęśliwa.; To sprawdzone co piszę
Re: jak mam z tym żyć?
co do komentarza gabi...no comments.
co do Twojej sytuacji, hm...przeżyłam kiedyś to samo. miłość jest ślepa, totalnie. jeśli bardzo go kochasz, nie odpuszczaj. ja też tego nie zrobiłam ale moi rodzice nigdy nie zaakceptowali zięcia. my sami byliśmy szczęśliwi kilka lat. dziś jestem po rozwodzie, mam za sobą bardzo bolesne przejścia i wspaniałe dziecko. choć przez krótki czas ale jednak zaznałam prawdziwej miłości. zapłaciłam za to, z drugiej jednak strony, kto nie ryzykuje, ten nie wie, co stracił.
I nie pisz proszę, że lepiej żeby Cię nie było. Przecież to właśnie o Ciebie chodzi w całej tej sytuacji. Rodzice Cię kochają, bo gdyby nie kochali, odpuściliby temat. Do tego masz faceta, który (z tego, co piszesz) też Cię kocha. Musisz to przemyśleć i podjąć decyzję. Życie niestety to nie jest bajka...
co do Twojej sytuacji, hm...przeżyłam kiedyś to samo. miłość jest ślepa, totalnie. jeśli bardzo go kochasz, nie odpuszczaj. ja też tego nie zrobiłam ale moi rodzice nigdy nie zaakceptowali zięcia. my sami byliśmy szczęśliwi kilka lat. dziś jestem po rozwodzie, mam za sobą bardzo bolesne przejścia i wspaniałe dziecko. choć przez krótki czas ale jednak zaznałam prawdziwej miłości. zapłaciłam za to, z drugiej jednak strony, kto nie ryzykuje, ten nie wie, co stracił.
I nie pisz proszę, że lepiej żeby Cię nie było. Przecież to właśnie o Ciebie chodzi w całej tej sytuacji. Rodzice Cię kochają, bo gdyby nie kochali, odpuściliby temat. Do tego masz faceta, który (z tego, co piszesz) też Cię kocha. Musisz to przemyśleć i podjąć decyzję. Życie niestety to nie jest bajka...
Oprócz jak mam z tym żyć? - HYdE PaRK przeczytaj również:
ci kierowcy - czy to może być elektorat po?
gdzie jest wątek: zwolnioniona z pracy cz. II
powidział koalicjantowi, gdzie jego miejsce
sposób po-psl na budowanie elektoratu
to takie przypieczętowanie poziomu \"bulu i nadzieji\"
sprawiedliwośc pełzająca?
oszustwo na każdym kroku
SONDAŻE
Czy to kogoś dziwi?
Jakie media są jeszcze tak pokazywane w mediach?
pomoc finansowa
PROSZE O POMOC FINANSOWĄ
Pomoc o życie moje i 4 moich nienardzonych jeszcze dzieci
wytłumaczcie mi proszę pojęcie
Czy słyszał ktoś?
Dobra książka