Napisano: 15 lip 2012, 3:30
Ech ?. Raz jesteś ?, a na początku ????....
Trzeba było od razu więcej napisać o sprawie.
Przymus badania na obecność alkoholu w organiźmie reguluje ROZPORZĄDZENIE MINISTRA ZDROWIA I OPIEKI SPOŁECZNEJ z dnia 6 maja 1983 r. w sprawie warunków i sposobu dokonywania badań na zawartość alkoholu w organizmie.
Stanowi ono, że:
\"Na podstawie art. 47 ust. 2 ustawy z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi (Dz. U. Nr 35, poz. 230) zarządza się, co następuje:
§ 1. Rozporządzenie określa warunki i sposób dokonywania badań koniecznych do ustalenia zawartości alkoholu w organizmie:
1) osób podejrzanych o popełnienie przestępstwa lub wykroczenia w stanie po spożyciu alkoholu,
2) pracowników nie dopuszczonych do pracy z powodu uzasadnionego podejrzenia, że stawili się do pracy po spożyciu alkoholu albo spożywali alkohol w czasie pracy.
§ 2. Badania, o których mowa w § 1, mogą obejmować:
1) badanie wydychanego powietrza,
2) badanie krwi,
3) badanie moczu.
§ 3. 1. Badaniom mogą być poddane osoby wymienione w § 1 pkt 1 na żądanie organu właściwego do prowadzenia śledztwa, dochodzenia lub postępowania w sprawach o wykroczenia, sądu albo kolegium do spraw wykroczeń\".
Zauważ: w tym przypadku nie ma mowy o popełnieniu wykroczenia czy przestępstwa. Po prostu zwykłe zachlanie się matki i babki, a dziadek, obecny na miejscu trzeźwy. Jest więc ktoś, kto ma baczenie na to, żeby dziecku nie podziała się krzywda....
W tym akcie prawnym, którego fragment zacytowałem wyżej, mowa jest jedynie o osobach uczestniczących w zdarzeniach drogowych... Podobnie reguluje tę kwestię Zarządzenie KGP w lipca 2011 roku.
Jak więc widzisz badanie urządzeniem na zawartość alkoholu w organiźmie nie obejmuje wszystkich przypadków. Policjanci mogą, ale nie muszą badać jakimś tam urządzeniem kogokolwiek, kto im się nawinie pod rękę by stwierdzić, czy jest pod wpływem... Mogą, i to czynią, napisać w notatce urzędowej, że dana osoba (np. mająca sprawowoać opiekę nad małoletnim dzieckiem) była pod działaniem jakiegoś środka, bo wskazywało na to jej zachowanie (bełkotliwa mowa, chybotliwy chód itp.). A potem to samo zeznać przed sądem.
Opisana przez ciebie sytuacja wydaje się być jednak klarowna. Skoro o sytuacji nadużywania alkoholu w rodzinie wiedzę od dawna posiada sąd to tenże sąd, jako trzecia władza, a zarazem istytucja niezawisła, powinien postanowić, jak naprawić w niej sytuację. Dysponuje przecież czymś takim jak RODK oraz kuratorzy, a zatem jest w stanie posiąść pełną wiedzę o tym, czy istnieje potrzeba pozbawienia lub ograniczenia w prawach rodziecielskich rodziców. I powinien to zrobić lada chwila. Spoko, spoko...
Czymżesz więc się kłopoczesz? Rola ops w tym przypadku jest żadna. Zrobiliście swoje i macie d... chronioną. Daj se luz....