jak pozbyc się klienta uchylającego się od podjęcia pracy - Pomoc społeczna (forum ogólne)

[milena678]

jak w tytule, czy macie skuteczne,wypracowane sposoby radzenia sobie z młodymi,leniwymi klientami, którzy uchylają się od poszukiwania pracy a ich jedyny cel - uzyskanie zasilku z ops...

[Esia]

Pewnie, że jakoś trzeba sobie radzić. Przede wszystkim kontrakt socjalny.

[Ewcia98]

Tak, to jest odwieczny problem. Mlode, rosłe, zdrowe byczki wyciągają rekę po publiczne pieniądze. Zrób tak, jak mówi Esia, a jak się nie da, to wymyslaj jakieś zadania do spełnienia, np. niech złoży CV tu i tu itd.

[Pine]

Zamarłem dwukrotnie. Pierwszy raz , kiedy przeczytałem tytuł wątku "jak pozbyć się..", drugi raz kiedy przeczytałem "diagnozę" - klient leniwy. Kiedy słyszę pracowników socjalnych złoszczących się na swoich klientów za to że nic nie robią ze swoim życiem, że są leniwi, to już wiem, że nawaliła diagnoza! Wiem, że nie spodoba Ci się to co piszę, ale pytam się co wiesz o tym "leniwcu" więcej, niż że jest leniwy? Czy udało Ci się nawiązać z tym "leniwcem" coś więcej niż relację urzędniczą zza biurka?, Czy znasz faktyczne potrzeby tej osoby? Czy znasz jego historię życia, doświadczenia? Czy wiesz co jest dla niego ważne? Czy okazujesz autentyczną troskę o los tego człowieka? Czy potrafisz nawiązać z nim relację współpracy? Czy potrafisz zachęcić go do wspólnej pracy nad jego wizją pozytywnej przyszłości? Czy potrafisz nie narzucać mu swojej wizji tego co ma robić i kim ma być? Czy potrafisz wreszcie rozmawiać z nim wsłuchując się w jego oczekiwania? W moich pytaniach zawarłem odpowiedź na Twój problem z "niewygodnym" klientem, którego chcesz się pozbyć. Taki klient to lustro pokazujące nam - pracownikom socjalnym - naszą bezsilność.
Kontrakt jest OK, ale najpierw powyższe Trzymam za Ciebie kciuki, żebyś nie musiała się więcej pozbywać klientów! Maciek

[Emilie]

Ja by się nie obraziła na Maćka tylko wyniosła z tego coś ...to fajne by to było .
Dobry tekst to jest .Super.

[Ares]

A wy co byście zrobiły gdyby urzędas kazał wam - osobom po studiach sprzątać ulice?
Od razu byście przyjęły taką pracę?
Trzeba poznać dobrze takiego klienta, jego potrzeby, kwalifikacje i zacząć od załatwienia szkolenia/stażu.
Rynek nienawidzi wybrednych ale ludzie są ambitni. Wielu za 1200 netto nawet z łóżka sie nie podniesie. Każdy kto ma studia, zarobiał 3000 zł i popracował troche w biurze tak myśli.
Kontrakt wskazany ale nad celami w nim zawartymi warto pomyśleć dłużej. Najprościej zmusić człowieka do czegoś co będzie dla niego karą by potem odmówić mu wsparcia i mieć problem z głowy (bo rzucił tym niewolniczym syfem). Pupy robią tak samo. Nie stawisz sie w terminie - wylatujesz z ewidencji. Nie przyjmiesz pracy 150 km od domu - wylatujesz z ewidencji. Nie tędy droga do naprawy społeczeństwa. Najpierw trzeba próbować załatwić klientowi coś co leży w kręgu jego zainteresowań. Pamiętajcie że klienci jeśli są kumaci i wiedzą czego chcą mogą założyć własną działalność. Socjalny kontaktuje sie wtedy z pupem, pyta o szczegóły, wymagania, wnioski i pomaga w realizacji marzenia.
Czasem wystarczy załatwić kurs prawa jazdy by klient rozwinął skrzydła. Socjalny ma być partnerem klienta a nie jego dyrygentem i klawiszem.

Klienci wiedzą że nie możecie ich zostawić z niczym. Wiedzą że moga się w razie czego na was poskarżyć w ratuszu albo TV. Na jedzenie i opał dać musicie szczególnie tam gdzie klient zasłania sie swoim dzieckiem.

[pracow]

powiedz mu zeby nie przychodził

[zisis1]

Ludzie- nie pozbywajcie się klientów, nawet tych leniwych! To nasi chlebodawcy! To dzięki nim mamy jakieś utrzymanie i ciekawą rozrywkową pracę. Pomagać należy z całej siły tym, którzy pragną zmiany i dla tych aktywnych poświęcać swój czas- reszta zasiłek i do szafy.Szkoda zdrowia i czasu na walkę z takimi co nie mają nastawienia na poprawę własnego losu.