krew mi się w żyłach gotuje na fakt dzisiejszej sytuacji pracy z rodziną dziecka umieszczonego w placówkach różnego rodzaju. jaka ona jest rzeczywiście? czy można być z niej zadowolonym? czy wogóle można mówić o pracy z rodziną dziecka? sam wiem, że w pewnych przypadkach tak, ale dzisiejsza rzeczywistość pokazuje co innego. znaczna większośś dzieci trafia do placówki z dala od rodzinnych stron pochodzenia, trafia do nowego świata, innego regionu, często na drugi koniec polski bo akurat tam jest miejsce. więc pytam jaki sens ma praca z rodzina dziecka ludzi z placówki i jakie efekty przynosi? dla mnie to paranoja!!! telefon i co więcej? jaki prawdziwy kontakt ma tu miejsce - prawie żaden.