no cóż widzę, że powinnam zabrać głos w tej sprawie, bo Julka oceniła mnie nie tak jak ja sama siebie postrzegam.
Nie uważam, że wiem najlepiej natomiast w każdej sprawie mam swoje zdanie i jeżeli mi tylko czas na to pozwala chętnie dziele się moim zdaniem z innymi celem weryfikacji
rozgłosu nie lubię, ale tak to się jakoś dzieje, ze cokolwiek zrobię lub powiem urasta do rangi problemu ( może dlatego, że ja próbuje problemy rozwiązywać, a nie je omijać). Przykre jest zwłaszcza to, że starając się żyć zgodnie z zasadą \" jeżeli nie potrafisz pomóc to przynajmniej nie przeszkadzaj\" - spotykam się częściej z krytyką niż zrozumieniem. I nie dziwiłoby mnie to gdybym wypowiadała się na jakimkolwiek innym forum, ale korzystam z forum PS.
widzisz różnica jest taka oto, ze każdy znasz ma swoje zdanie i jak chce to je wypowiada. Ty wklejasz bez opamiętania, narzucasz swoje zdanie, na niewygodne dla Ciebie pytania nie odpowiadasz, oczekujesz tutaj pomocy, wsparcia, a od tego są specjaliści. Stąd krytyka. Zasadą pomocy jest poznanie po pierwsze osoby w kontakcie bezpośrednim (wywiad środowiskowy), poznanie innych zdań, opinii, dokumentów,informacjii itp, a Ty chcesz przez internet i tylko na podstawie tego co piszesz!!!
Coś tu ostro nie tak
\"Coś tu ostro nie tak\" - NIE TAK jest to, że mało rozumiesz sytuację osoby, ktora ma proces o mobbing, a w ogóle to wogóle nie rozumiesz. Ja osiągnęłam swój cel, w sytuacji kiedy zakładałam post bylam w bardzo złej kondycji ( wlaściwie to jakbym sie miała porownać do balona to moge powiedzieć, że uszło ze mnie całe powietrze - zostałam sama ze swoim problemem i gdziekolwiek się zwracałam - natrafiałam na ostracyzm - teraz dzięki temu postowi czuje się coraz lepiej, wracam do rownowagi. Wsparcia jakiego potrzebowałam - uzyskałam. Post \" zwolniona z pracy\" spełnil moje oczekiwanie, wykorzystując swoje zasoby umiałam sama wyjśc z kryzysu, a teraz po prostu jeszcze muszę \"posprzątać te brudy wokół siebie\",
żebym mogła znowu zacząć funkcjonować normalnie - tylko już nie w atmosferze maligny, ale zdrowej atmosferze dobrej woli. Po to są te wklejki, bo mentalnosci nie da się zmienić z dnia na dzień, ale jak konsekwentnie nie ignoruje się patologii wokół siebie to w koncu wszystko wraca do normy. Mam nadzieję, że wytrwam i wcześniej nie zwariuje. Cóż wiecej mam pisać. Syty glodnego nie zrozumie, a Wy sami wiecie jak jest w pomocy społecznej \" punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia\", a ja nie bede się tłumaczyła bo uważam, ze to jakim bylam i jestem pracownikiem socjalnym najlepiej wiedzą moi klienci, ktorzy nawet teraz klaniaja mi się w przeciwieństwie do innych osób, ktore unikaja rozmów, ale chyba dlatego jestem w tym miejscu w ktorym jestem, że jest tak jak jest. Mam nadzieję, że to się zmieni i po to własnie te wklejki