Klient ukończył 18 lat i wrócił z Domu Dziecka do rodziny w naszej miejscowości (korzystającej ze świadczeń pomocy społ.) Z dokumentów, które dostał na odchodne wynika, że posiadał orzeczenie o niepełnosprawności (choroby psychiczne)które już wygasło rok przed wyjściem.
Poinformowałem rodzinę że syn będzie musiał albo rejestrować się w PUP, stawać na orzecznictwo lub próbować w ZUSie uzyskać rentę socjalną. Jego rodzice jednak nie wywiązują się z tych czynności, są trudni we współpracy.
Z Domu Dziecka został wyznaczony opiekun usamodzielnienia - myślałem, że ogarnięcie ww. spraw będzie jego priorytetem (bo bez tego nici z usamodzielniania). Tymczasem gość telefonuje i mówi, że to ja jako pracownik MOPS powinienem być wyznaczony tym opiekunem i załatwić wszystko klientowi a skoro on nim został to może najwyżej wydać opinię, żeby klient dostał pieniądze na usamodzielnienie.
Wydaje mi się, że nie ma racji.
Jak jest faktycznie? Jak postąpić w tym przypadku?