Spokojnie, temat idzie już do przodu. Nie metodologia jest powodem mojego wpisu.
Wiem, że praktycznie wszystko w pomocy społecznej możemy zrobić za inne służby / instytucje (dla dobra klienta) jednak nie uważam za właściwe jeśli staje się to procesem ciągłym, regułą. Z tego powodu, podejmując tu na forum temat, szukam rozwiązania idealnego - tak jak być powinno.
Tutaj mamy ewidentne wypchnięcie chłopaka z placówki bez żadnego planu i bez wyznaczenia opiekuna usamodzielnienia (wg przepisów powinien być wyznaczony na rok przed wyjściem i działać z tą osobą po opuszczeniu placówki a został wyznaczony dopiero po jej opuszczeniu). To wszystko okraszone pretensjami - że to my jako OPS powinniśmy wszystko ponaprawiać (np. brak orzeczenia).
Można i tak ale za jakiś czas problem się powieli lub nawet zwiększy dlatego lepiej czasem rozstrzygnąć temat na bazie przepisów i zwiększyć szansę, że placówka następnym razem bardziej zadba o płynne wejście w dorosłość swojego wychowanka - tak żeby OPS mógł go objąć wsparciem bez naprawiania podstawowych rzeczy.
Pozdrawiam.