Pomóżcie. Denerwuje mnie jedna sprawa. Podpisujemy z klientami różne kontrakty i wielu nie wywiązuje się z nich mając je gdzieś. Jak jest praktyczna prawda? Bo teoretycznie, to wiem, że klientowi można wstrzymać w takiej sytuacji pomoc, ale tak naprawdę, to szefowa naciska, by tego nie robić. A ja mam ochote pokazać kilku delikwentom, że nie będą rządzić. Macie jakieś rady?
..i tu pojawia się kolejny raz kwestia użyteczności narzędzia jakim jest kontrakt socjalny..
pracownicy muszą je podpisywać z klientami, którzy rzadko dotrzymują warunków..jest odmowa, często kwestionowana przez SKO, a za miesiąc klient ponownie składa wniosek i znów kontrakt i tak w kółko macieju..
jednym słowem kupa roboty papierowej a efekty marne..
nie jesteśmy bezradni.... jeżeli klient faktycznie przegina bagietę to nie zdarzyło mi się jeszcze żeby sko uchyliło moją decyzję... wasz problem to prawidłowa dokumentacja jego matactwa i kłamstwa.... w jednym z ośrodków dorwałem się do pracownika socjalnego, który wiedział o co mi chodzi.... materiał dowodowy był tak pełny, że kilka decyzji odmownych choć potencjalnie klient umierał z głodu i wszystkie utrzymane w mocy....
np. notatka służbowa praconwnika socjalnego - dnia tego a tego byliśmy.... niepełnosprawny, prawie nie chodzący dzwigał drewno na opał.... ładował piwko, z zapienka, butelek było 6...... innym razem pod wpływem alkoholu, jeszcze innym awantura, interwencja policji...
macie takie notatki w aktach?? jak będziecie mieli to i skutecznie będziecie odmawiać....