Klient, samotny na zasiłku stałym, bardzo uparty i odmawiający pomocy, nigdy nie stwierdzono zaburzeń psychicznych.Choruje na miażdżyce kończyn dolnych. Kilka razy noga uratowana cudem. Obecnie odmówił kontroli lekarskiej, po upałach noga zaczęła dosłownie gnić i jeszcze gorsze rzeczy o których pisać nie będę. Jest pani która mu trochę pomaga. Wezwaliśmy pogotowie z ledwością udało się go przekonać żeby pojechał do szpitala. W szpitalu "nastawił" się do lekarza,odmawiał pomocy wiec oczyścili troszkę nogę i odwieźli do domu. Sytuacja jest tragiczna. Czy ktoś może podpowiedzieć jakie w takich sytuacjach podejmuje kroki takie na cito.
A może przyznać Panu usługi opiekuńcze, będzie przez to częściej doglądany przez opiekunkę a w razie konieczności będzie wzywać lekarza POZ lub Karetkę! Macie rację sprawy w sądzie długo trwają, miejsce w ZOLu od ręki jest niemożliwe.
Pracownikkku robisz wszystko co sie da - w razie najgorszego masz dowód.
Jeśli chodzi o klienta - należy pamiętać, że każdy stanowi o swoim losie i trzeba to uszanować.