Napisano: 06 wrz 2024, 17:49
Rozumiem argument, że w okolicy może być problem z szybkim znalezieniem pracy odpowiedniej do posiadanych kwalifikacji, ale pożar w burdelu był widoczny od lat i jeżeli ktoś faktycznie zapi**** przy tym jak dziki osioł i siedzi tam za minimalną cały ten czas to uprawia w mojej ocenie masochizm. W pełni rozumiem jak wygląda sytuacja w pewnych miejscach gdzie faktycznie z pracą jest krucho i taka stabilna w zasadzie posada to było/jest złapanie Boga za nogi, ale nie oszukujmy się taka robota wpada wtedy spokojnie w "niewolnictwo płacowe" - tych ludzi w pełni rozumiem i po ludzku im współczuję. Nie rozumiem natomiast tych, którzy mając możliwość zmiany pracy czy też przekwalifikowania się pozostali na stanowiskach pracując za minimalną, miejmy ludzie na miłość boską poczucie swojej godności albo ambicję, po to zapier**** np. na WPiA 5 lat żeby robić SR za minimalną?