Cztery dni po katastrofie smoleńskiej, gdy w Polsce trwała żałoba narodowa, państwowy Bumar podpisał umowę wypłaty milionów dolarów libańskiemu handlarzowi bronią, pośredniczącemu w nieudanej transakcji sprzedaży polskich stoczni. Przelew wykonano bez żadnej podstawy dwa miesiące później – ustaliła „Gazeta Polska”.
T o była jedna z największych porażek rządu PO–PSL, budząca bardzo wiele wątpliwości. W 2009 r. fiaskiem zakończyła się próba sprzedaży polskich stoczni katarskiemu inwestorowi. Do dziś tajemnicą owiana jest faktyczna rola przy tej transakcji Abdula Rahmana El-Assira, libańskiego handlarza bronią, od lat robiącego w Polsce interesy z państwowymi przedsiębiorstwami zbrojeniowymi. To właśnie on w imieniu katarskich szejków wpłacił 8 mln dolarów wadium na zakup stoczni. Pieniądze powinny przepaść, bo transakcja nie została zakończona. Jednak Antoni Macierewicz, minister obrony narodowej, podczas przedstawiania w sejmie wyników zleconego w resorcie audytu ujawnił, że El-Assir – ponad rok po nieudanej sprzedaży stoczni – otrzymał 13 mln dolarów od dawnego Bumaru (obecnie Polski Holding Obronny). Pieniądze zostały przekazane bez wskazania podstawy, w czasie gdy prokuratura badała umowy doradcze zawierane przez państwowego giganta zbrojeniowego m.in. ze spółkami powiązanymi z Libańczykiem.