18 -letni chłopak dostał mandat za brawurową jazdę samochodem (takim starym oplem astrą - dobrze, że się nie rozsypał, bo to jedyny pojazd w rodzinie). Pochodzi z rodziny w miarę dobrze funkcjonującej rodzinnie, niekoniecznie jednak materialnie. I zarobił tego mandatu 600,00 zł. (jestem kierowcą, więc próbuję sobie wyobrazić te 600,00 zł.. gdybym to ja je dostał) A tu policja trafiła na młodego szczawia, dwa miesiące temu zrobił prawo jazdy więc strzelili mu 600 stów i 6 punktów. A w rodzinie się nie przelewa.
Problem w tym, że ten chłopak jeszcze się uczy, a z wydziału finansowego urzedu wojewódzkiego przyszło mi pisemklo, aby sprawdzić jego (tego chłopaka) sytaucję socjalną, bo zwrócił się o cześciowe umorzenie tego mandatu. Oczywiście napiszę jak jest, a jest niełatwo. Tylko tak sobie myślę... przecież to jest dziecko, mimo, że ma 18 lat, to jeszcze się uczy, jest w 3 klasie technikum. Jak od niego można egzekwować tak wysoki mandat? Może ze swojej strony mógłbym wnieść o całkowite umorzenie. Wydział finansowy dał informację, że on sam zwrócił się o częściowe umorzenie, dlatego rozpatrują tą możliwość i proszą o info od naszego ośrodka. Co wy na to? Jakieś sugestie? Może nawet zadzwonie do tego finansowego i wprost ich zapytam.