Swiadczenia, umorzenia i SKO... po co to?
Jesteśmy OPSem z niedużej miejscowości.
Mieliśmy klienta, który miał przyznane świadczenia a za każdym razem podpisywał, że nie ma innych źródeł finansowania. Sprawa wyszła na jaw, kiedy ten miał już 4 000 nienależnie pobranych (czytaj wyłudzonych) świadczeń. Dostał decyzję o zwrocie i odwołał się do SKO. Ponieważ on jednak za każdym razem podpisywał oświadczenie o odpowiedzialności karnej, myśmy zgłosili sprawę na policję. Okazało się, że klient ma jeszcze coś w zawiasach i sąd odwiesił mu. Dostał coś razem około 2 lat odsiadki.
Najśmieszniejsze jest jednak to, że gdy ludność zwiedziała się o całej sprawie, nasi klienci "tak jakoś" bardziej ochoczo informują nas o zmianie sytuacji finansowej i oddają nienależnie pobrane. Wreszcie nauczyli się, że nasz OPS nie jest tanią kasą kredytową!
Wnioski wyciągnijcie Państwo sami.